Skąd Trump bierze informacje? Z Fox News i niszowych portali
Kiedy podczas swojego ostatniego wiecu Donald Trump zasugerował, że w Szwecji dzień wcześniej doszło do ataku terrorystycznego, komentatorzy w USA i w samej Szwecji zachodzili w głowę skąd prezydent bierze swoje informacje. Zagadkę tę rozwiązał sam Trump, który wyznał, że jego źródłem był segment prawicowej telewizji Fox News o szwedzkich - który sam w sobie zawierał nieprawdziwe informacje. Ten incydent to nie wyjątek, a reguła: mimo dostępu do informacji wywiadu i dostępu do tajemnic, to telewizja, szczególnie Fox News, jest dla prezydenta głównym źródłem informacji, która napędza jego działalność.
To już niemal codzienny rytuał: każdego dnia prezydent Stanów Zjednoczonych budzi się, zwykle koło 6 rano, ogląda poranne programy informacyjne, by potem wysłać w świat swoje myśli - niezwykle często zainspirowane tym, co właśnie zobaczył w telewizji śniadaniowej. Jak policzył portal pisma "New York Magazine", odkąd Trump został prezydentem, 12 razy jego tweety odnosiły się lub przetwarzały opinie zasłyszane w Fox News i innych telewizjach. W niektórych przypadkach tweety prezydenta były ich dosłownym powtórzeniem.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Trump każdego poranka włącza telewizję i ogląda "Morning Joe" [poranny program w telewizji CNBC], często przez długie okresy czasu, czasami przerywane sms-ami do gospodarzy programu lub panelistów. O 7 przełącza się na "Fox and Friends", przedtem i po oglądając trochę CNN" - tak opisuje poranne rytuały Trumpa portal Axios. Inne opisy codzienności Trumpa w Białym Domu podobnie poświęcają dużo uwagi długim godzinom spędzanym przez prezydenta przed telewizorem. Trump miał w tym celu zainstalować większy w jadalni, programy informacyjne ogląda też wieczorem, kiedy - zwykle po 18:30 - kończy swój dzień pracy.
Trump, jak sam przyznaje, ogląda prawie wszystko, lecz ma swoich zdecydowanych faworytów. To przede wszystkim prawicowa Fox News, której dziennikarze i publicyści ( z nielicznymi wyjątkami) otwarcie popierają prezydenta i biorą go w obronę przed krytyką mediów liberalnych. Z kolei Trump, na Twitterze i podczas konferencji prasowych, publicznie chwali ich programy i gani ich konkurentów, szczególnie CNN, którą główny rezydent Białego Domu nieodmiennie określa mianem "fake news". Niektórzy regularni komentatorzy Fox News, jak m.in. doradca ds. bezpieczeństwa Sebastian Gorka, znaleźli się dzięki temu w Białym Domu.
Jak wynika z przecieków do prasy, część doradców Trump jest zaniepokojona tym, jak wiele swojej uwagi Trump poświęca mediom i jak duży wpływ mają one na jego myślenie; tym bardziej, że jak pokazała "szwedzka" wpadka, Fox News nie jest znana z bycia rzetelnym i obiektywnym źródłem informacji. Jednak jeszcze większe obawy mogą budzić pozostałe media stanowiące jego medialną dietę. Chodzi tu szczególnie o skrajnie prawicowy portal Breitbart News, którego były szef Stephen Bannon jest teraz prawdopodobnie najbardziej wpływowym człowiekiem w Białym Domu. Na artykuły tego portalu - często zmanipulowane lub wręcz wyssane z palca - Trump powoływał się wielokrotnie, na przykład wtedy, kiedy w październiku oskarżał Baracka Obamę o sympatyzowanie z Państwem Islamskim.
Jeszcze większe wątpliwości budzi inne źródło, z którego Trump czerpie swoje informacje . To Alex Jones, być może najsłynniejszy propagator spiskowych teorii na świecie. Jones, który prowadzi portal Infowars oraz audycje w radiu, zasłynął sugestiami, że zamach 11. września był sprawką administracji Busha, strzelanina w szkole podstawowej w Newtown, podczas której zginęło 28 osób (w tym 20 dzieci) była sfingowana, a otoczenie Hillary Clinton może być w rzeczywistości ukrytą szajką satanistycznych pedofilów. Mimo to, Trump nie stroni od kontaktów z konspiracjonistą. Na początku kampanii prezydenckiej wystąpił nawet w jego audycji radiowej, podczas której chwalił jego "wspaniałą reputację". Wiele z najbardziej skandalicznych wypowiedzi Trumpa, jak jego stwierdzenie o sfałszowanych wyborach, o "wymyślonej przez media" suszy w Kaliforni czy o tym, że media głównego nurtu "tuszują" zamachy terrorystyczne, było opartych właśnie o publikację Jonesa. Jak twierdzi sam dziennikarz, utrzymuje on z Trumpem częsty kontakt
telefoniczny, a nawet stał się jego "nieformalnym doradcą". To mało prawdopodobne, lecz fakt, że Jones i Trump sporadycznie ze sobą rozmawiają potwierdzają jego doradcy.
Tak wielka uwaga, którą Trump poświęca telewizji i alternatywnym mediom stoi w wielkim kontraście do tego, z jakim lekceważeniem prezydent podchodzi do codziennych prezydenckich briefingów (PDB) - tradycyjnie podstawowego źródła wiedzy prezydentów USA, stanowiących wyciąg z najważniejszych informacji wszystkich 17 służb wywiadowczych kraju. Trump, który jak sam przyznaje, ma problemy z czytaniem długich i skomplikowanych dokumentów, polecił służbom, by były one maksymalnie krótkie i "pozbawione niuansów". Jak wynika z opublikowanych przez portal Mother Jones wytycznych dotyczących PDB, mają one dotyczyć nie więcej niż trzech tematów, każdy z nich powinien być zaś przedstawiony na jednej kartce papieru, najlepiej w punktach i z grafikami.
- Lubię punkty i lubię, kiedy jest maksymalnie mało [tekstu]. Nie potrzebuję 200-stronicowych raportów o tym, co może zmieścić się na jednej stronie - powiedział portalowi Axios Trump.
Jednak nawet mimo tych wytycznych, Trump często lekceważy informacje od służb. Podczas okresu przejściowego między wyborami a objęciem urzędu regularnie pomijał codzienne briefingi, tłumacząc, że "nie potrzebuje słuchać ciągle tego samego". Jego stosunek do tego nie zmienił się znacząco po tym, jak został prezydentem. Niejednokrotnie zdarzało mu się wysyłać tweety w czasie, w którym według oficjalnego harmonogramu miał uczestniczyć w briefingach. Co więcej, od czasu odejścia doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Flynna 13 lutego, prezydent ani razu nie zapoznał się z informacjami służb. Wygląda na to, że w czasie, kiedy stosunki Trumpa ze wspólnotą wywiadowczą przypominają zimną wojnę, Trump woli polegać na tym, na czym polegał zawsze - i co wyniosło go do władzy: mediach.