Sistani żąda rezolucji RB ONZ o wyborach w 2004 r.
Przywódca irackich szyitów, wielki
ajatollah Ali Sistani, zażądał uchwalenia przez Radę
Bezpieczeństwa ONZ rezolucji ustalającej termin wyborów
parlamentarnych w Iraku na 2004 r. - podała agencja France
Presse.
26.02.2004 | aktual.: 26.02.2004 13:38
Sistani, od dawna zabiegający o interwencję ONZ w sprawie przeprowadzenia wyborów parlamentarnych w Iraku, w których liczy na zwycięstwo ugrupowań szyickich, zasugerował, że Rada Bezpieczeństwa winna ustalić, iż elekcja w Iraku odbyłaby się jeszcze w tym roku.
Stany Zjednoczone ostatnio sugerowały, że wybory takie byłyby możliwe nie wcześniej niż za 12 miesięcy. Główny amerykański cywilny administrator Iraku Paul Bremer powiedział jednak w ubiegłą sobotę, że jego zdaniem przeprowadzenie wyborów w Iraku nie będzie możliwe w ciągu roku, a nawet 15 miesięcy.
Czwartkowe oświadczenie irackiego ajatollaha świadczy mimo wszystko o pewnym uelastycznieniu jego stanowiska: dotychczas szyici domagali się przeprowadzenia wyborów w Iraku przed planowanym na 30 czerwca przekazaniem przez koalicję rządów w Iraku gabinetowi, wybranemu w wyborach pośrednich.
Sistani, uważany powszechnie za człowieka trzymającego w ręku klucze do przyszłości Iraku, oświadczył, że rząd, który przejmie władzę od Amerykanów przed wyborami, powinien mieć tylko ograniczone uprawnienia, a jego głównym zadaniem byłoby przygotowanie elekcji.
Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan wcześniej poparł Stany Zjednoczone oświadczając, że jest za mało czasu, aby można było zorganizować w Iraku wybory powszechne przed zapowiedzianym na koniec czerwca przekazaniem Irakijczykom suwerennej władzy. ONZ zarazem zaleciła rezygnację z amerykańskiego planu powołania rządu tymczasowego w trakcie regionalnych zebrań starszyzny pod nadzorem władz okupacyjnych, bo Irakijczycy uznali to rozwiązanie za niedemokratyczne i podatne na manipulacje.
W ten sposób iracki proces polityczny znalazł się w punkcie startu i na cztery miesiące przed przekazaniem władzy Irakijczykom nie wiadomo, kto ją przejmie. Administracja USA nie chce zaś zwlekać z oddaniem władzy, bo jak pisał w ostatnich dniach "Financial Times" pragnie uwolnić się od Iraku przed listopadowymi wyborami prezydenckimi.