Siostry wizytki nie chcą kotów ks. Twardowskiego
Koty księdza Jana Twardowskiego nie wrócą już na kapelanię, gdzie się urodziły i cieszyły oko swego opiekuna. Ksiądz rektor warszawskiego kościoła wizytek i matka przełożona zakonu Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny są stanowczy. Powstanie izba pamięci księdza Jana, ale bez kotów.
09.02.2006 | aktual.: 09.02.2006 17:56
Matka przełożona odmówiła wypowiedzi do mikrofonu. Jednak, podczas spotkania w klasztornej rozmównicy, wyjaśniła reporterterce, że koty wprowadzałyby nieporządek, nie ma się kto nimi zająć, a poza tym - nie można mówić o "kotach księdza Twardowskiego", gdyż nie był on do nich zbyt przywiązany.
Trzy czarne kocurki i kotka, dzieci ulubionej kotki księdza Twardowskiego, sypiającej na klęczniku słynnej "Skarpetki", siedzą w klatkach w przychodni dla zwierząt w Konstancinie pod Warszawą. Są wysterylizowane. Czekają na dobrych ludzi.
Opiekująca się nimi doktor Iwona Petschl zaznacza, że zwierzęta nawykły do swobody i nie nadają się do mieszkania w bloku. Ma nadzieję, że - skoro nie mogą wrócić do swojego ogrodu na kapelanii kościoła wizytek - może trafią do pywatnego domu z ogrodem, albo na jakąś przyjazną plebanię, czy zamieszkają przy stajni. Zapewnia, że koty nie zostaną wyrzucone na ulicę, jednak nie mogą pozostawać w lecznicy zamknięte w klatkach.
Adres przychodni, w której czekają na dobrych ludzi koty księdza Jana Twardowskiego:
Konstancin-Jeziorna ulica Słoneczna 3A.
telefon /22/ 736-20-04 , lub końcówka 06.