Siostra Bernadetta chce zawieszenia kary więzienia. Prokuratura: nie wyraża skruchy
Od trzech lat jest na wolności, chociaż sąd skazał ją za znęcanie się nad podopiecznymi na bezwzględne dwa lata więzienia. Siostra Bernadetta, a właściwie Agnieszka F., przedkładała kolejne wnioski o odraczanie kary, a teraz wystąpiła o jej zawieszenie. Prokuratura nie ma jednak wątpliwości: jej postawa od początku była negatywna, nigdy nie wykazała skruchy, nie ma podstaw, by za kraty w końcu nie trafiła - informuje tvn24.pl.
23.04.2014 | aktual.: 23.04.2014 13:33
Agnieszka F. w latach 1991-2007 pełniła rolę dyrektora Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Zabrzu, gdzie prowadzono dom dziecka oraz opiekowano się chorymi i biednymi dziećmi z całego miasta. To właśnie tam siostra Bernadetta miała przez kilkanaście lat znęcać się psychicznie i fizycznie nad swoimi wychowankami, podżegać do aktów pedofilskich oraz nakłaniać starsze dzieci do przemocy fizycznej.
Do więzienia we Wrocławiu, by odbyć zasądzoną karę, zakonnica miała zgłosić się 8 lipca 2011 roku. Do tej pory przebywa jednak na wolności.
Sprawę siostry Bernadetty, od kiedy wyszło na jaw, że znęca się nad dziećmi w prowadzonym przez siebie ośrodku, czyli od 2007 roku do teraz, śledzi gliwicka prokuratura i sąd.
Jak ujawnia w rozmowie z TVN24 sędzia Agata Dybek-Zdyń, rzecznik sądu okręgowego w Gliwicach, do zabrzańskiego sądu przed czwartkowym posiedzeniem wpłynął wniosek o całkowite zawieszenie kary dla siostry Bernadetty. - Pełnomocnik skazanej podnosi w nim, że siostra jest w podeszłym wieku oraz udziela się w Zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza, gdzie opiekuje się starszymi siostrami i w ten sposób częściowo naprawia szkodę, jaką wyrządziła - mówi Dybek-Zdyń.
Prokuratura wydaje się jednak nieprzekonana. - Naszym zdaniem nie ma żadnych podstaw, żeby zawiesić wykonanie kary dla siostry, ponieważ jej postawa podczas całego postępowania przygotowawczego, jak i podczas procesu, była dla nas negatywna. Nie poczuwała się w ogóle do winy, uważała się za osobę niewinną. Nie odczuwała także skruchy, w przeciwieństwie do drugiej z oskarżonych - mówi TVN24 prokurator Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Drugą zakonnicą, która zasiadła obok siostry Bernadetty na ławie oskarżonych była siostra Franciszka. Posłuszna wobec dyrektorki ośrodka, wykonywała narzucony przez nią system kar. Kobieta skazana została skazana na osiem miesięcy w zawieszeniu. Sąd wyższej instancji nie zmienił tego orzeczenia.