Siły pokojowe handlowały złotem i bronią
Pakistański kontyngent przebywający w
Demokratycznej Republice Konga (d. Zair) w ramach sił pokojowych
ONZ, w zamian za złoto sprzedawał broń grupom rebeliantów, które
miał rozbrajać - ujawniła w środę BBC.
24.05.2007 | aktual.: 24.05.2007 06:04
Przestępczy proceder miał miejsce w regionie miasta Mongbwalu w złotonośnej północno-wschodniej prowincji Ituri, gdzie batalion żołnierzy pakistańskich od 2005 r. prowadził misję pokojową w celu zakończenia anarchii, jaka zapanowała tam po wojnie z lat 1998-2002.
W wymianę włączyli się również żołnierze kongijskiej armii oraz handlarze z Kenii. To właśnie ich obecność w oenzetowskich obozach wzbudziła podejrzenia urzędników imigracyjnych.
Gdy komisarz prowincji Ituri, Petronille Vaweka została powiadomiona o tym procederze, postanowiła dokonać na lotnisku w Bunii inspekcji samolotu z Mongbwalu, jednak nie pozwolili jej na to kongijscy żołnierze.
ONZ dowiedziała się o skandalu od organizacji Human Rights Watch. Specjalna komisja, wysłana wówczas w celu zbadania doniesień, dowiedziała się, że dowódca kontyngentu pakistańskiego Khan Zanfar, odsprzedawał rebeliantom broń, którą wcześniej siły pokojowe im odebrały.
Grupa dochodzeniowa ONZ przybyła na miejsce w 2006 r. Gdy usiłowała zarekwirować komputer, na którym mogły się znajdować dane dotyczące procederu, żołnierze pakistańscy otoczyli siedzibę śledczych drutem kolczastym, oraz sprowadzili w pobliże wozy pancerne. Wówczas śledczy opuścili Mongbwalu - relacjonuje BBC.
BBC podkreśla, że pakistański kontyngent zmienia się co pół roku, a skandal dotyczy oddziałów, które już opuściły Kongo.
Ambasador ONZ w Kongu William Swing kategorycznie zaprzecza, jakoby taki proceder miał miejsce. Wręcz przeciwnie - twierdzi - siły pokojowe rozbroiły przeszło 20 tys. rebeliantów, a ich broń została spalona. Jeśli idzie o handel złotem, dochodzenie w tej sprawie trwa - dodaje.
BBC dowiedziała się od pracownika ONZ zaangażowanego w dochodzenie w sprawie handlu bronią, że ONZ przypuszczalnie podjęła działania, aby ukryć kompromitujące fakty. Ujawnienie ich mogłoby bowiem zniechęcić pakistańskich żołnierzy, stanowiących trzon sił ONZ, do dalszego uczestnictwa w misjach pokojowych.
Pakistańskie Ministerstwo Spraw zagranicznych dowiedziało się o podejrzeniach wobec swoich żołnierzy dopiero we wtorek.
Prowincja Ituri od 1996 r. stała się areną walki między grupami etnicznymi Lendu i Hema. Konflikt nasilił się podczas rozpoczętej w 1998 r. wojny w Kongo. Szacuje się, że w walkach zginęło 50 tys. osób. Ostatnie grupy rebeliantów mają złożyć broń w bieżącym roku.