"Silny wiatr ze Wschodu i izolacja Norwegii"
Pierwszego maja powiał silny wiatr ze wschodu, a
UE stała się trzecim "państwem" świata po Chinach i Indiach.
Niestety do tego "państwa" nie należy coraz bardziej odizolowana
Norwegia - pisze norweska prasa o rozszerzeniu UE.
"Metafor na temat rozszerzenia jest bardzo wiele, lecz bardziej symbolicznego miejsca na świętowanie tego wydarzenia nie mogło być niż most pomiędzy Polską i Niemcami łączący Frankfurt nad Odrą ze Słubicami" - pisze dziennik "Dagsavisen".
"Nowa Europa ma wiele twarzy. Po zjednoczeniu Niemiec Frankfurt stał się miastem w stanie upadku, skąd uciekają jego bezrobotni mieszkańcy. Pod drugiej stronie Odry Słubice są miastem, które rośnie w siłę. Dlatego też nie ma wątpliwości, skąd i w jakim kierunku wieje wiatr przemian. Granica ta nie zniknie jednak od razu, ponieważ Polacy będą mogli pracować w Niemczech dopiero za siedem lat" - dodaje "Dagsavisen".
Największy norweski dziennik "Verdens Gang" pisze, że "jeszcze niedawno myśli o członkostwie w UE tych państw były cudownymi, nierealnymi marzeniami ich mieszkańców. Dzisiaj po raz pierwszy w historii tego kontynentu powstaje silny organizm zjednoczony w ponadnarodowych, politycznych instytucjach".
Gazeta pisze dalej, że "trochę to potrwa, zanim nowe kraje osiągną ten sam poziom ekonomiczny co starzy członkowie wspólnoty, lecz ten moment niewątpliwie nastąpi dzięki silnej dynamice tej współpracy".
"Kiedy my w Norwegii kłóciliśmy się w 1994 roku o nasze członkostwo, jego przeciwnicy podkreślali butnie, że uwierzą w rozszerzenie na Wschód, jak je zobaczą. Dzisiaj właśnie widzą i fakt ten jest bardzo silnym argumentem za członkostwem Norwegii. Jesteśmy co prawda związani z UE gospodarczo poprzez Europejski Obszar Ekonomiczny, lecz pozostajemy na zewnątrz współpracy politycznej, która właśnie bardzo się rozwinęła".
"Typowym przykładem norweskiego izolacjonizmu jest mapa Europy na monetach euro. Kończy się ona na granicy szwedzkiej, a Norwegii już na tej mapie nie ma. Jesteśmy chyba jak Atlantyda albo schowaliśmy się do naszych szybów naftowych, bo w każdym razie w europejskim domu nas nie ma" - pisze "Verdens Gang".
"Europa zamknęła wszystkie książki o wojnach, od trojańskiej do zimnej, i w podniosły sposób zjednoczyła się. Norwegia została odsunięta i nie brała udziału w tej uroczystości" - to cytat z dziennika "Faedrelandsvennen".
Redaktor naczelny gazety Holmer Hoven pisze w komentarzu, że "to, co się teraz dzieje, jest najważniejszą akcją pokojową w historii świata. Jest to pogodzenie się na zawsze narodów, które prowadziły najkrwawsze wojny. W tym projekcie niestety nie uczestniczymy. Czuję się Europejczykiem, lecz nim nie jestem. W dobie tego, co się dzieje, na moim kontynencie jestem jak człowiek bez tożsamości".
Dziennik "Vart Land" uważa, że "UE dokonała wielkiego kroku na Wschód. Krok ten oznacza nowe możliwości, lecz również niebezpieczeństwa i trudności. UE rozszerzała się już kilkakrotnie, lecz tym razem sytuacja jest inna, ponieważ nowe państwa są dużo biedniejsze niż stare. Dlatego mają wielkie oczekiwania, upłynie jednak jeszcze wiele lat, zanim Estończycy czy Polacy będą zarabiać tyle co Holendrzy lub Szwedzi"
"UE będzie się dalej rozwijać. Być może za 10 lat będzie składać się z 35 członków. Norwegia, Islandia i Szwajcaria będą zawsze zapraszane, o ile obywatele tych państw wyrażą na to zgodę" - pisze norweska agencja prasowa NTB.