"Siłą Platformy jest siła PiS"
- Siłą Platformy jest siła PiS. To znaczy, im PiS jest bardziej PiS-owskie, to znaczy skrajne i radykalne, tym ludzie bardziej cenią sobie partię umiaru i rozsądku politycznego - mówi w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" marszałek sejmu Bronisław Komorowski.
13.11.2009 | aktual.: 13.11.2009 08:47
- Platforma jest alternatywą nie tylko dla tej konkretnej partii, ale dla wszelkiego radykalizmu i każdej formy agresji w polityce. Poza tym dobre notowania PO wynikają też z osobistych talentów Donalda Tuska, który ma gigantyczną umiejętność i łatwość komunikowania się z opinią publiczną. Udaje mu się podtrzymywać przekonanie, że warto w Platformie lokować nadzieje na przyszłość - uważa Komorowski.
- Jesteśmy partią, która po dwóch latach rządzenia ma notowania opinii publicznej wyższe niż dwa lata temu. To absolutny ewenement - stwierdza. Dodaje, że wysokie notowania PO świadczą, że w Polsce jest dobra pogoda i dobry czas dla partii umiaru. A zły dla partii radykalnych - dodaje.
Do wyborów prezydenckich trudne reformy będą leżały odłogiem, "bo urząd prezydenta jest wielkim i skutecznym hamulcowym" - mówi Bronisław Komorowski.
Komorowski ma nadzieję, że tę sytuację zmienią wybory i "prezydentem zostanie ktoś, kto będzie wspierał modernizację Polski i brał na siebie cząstkę odpowiedzialności za trudne decyzje. - Prezydent nie może być wyłącznie recenzentem pracy rządu i hamulcowym. Powinien zachęcać i pomagać przeprowadzać trudne zmiany - twierdzi marszałek sejmu.
Szukając pozytywnej inicjatywy, z którą wyszedłby prezydent, nie znajduję żadnej. - Wręcz przeciwnie, był kij w szprychy - oceniał Komorowski. Jak stwierdza prezydent stara się "zaszkodzić konkurentom partii swojego brata".
Dodaje też, że w PO nie powstaje konkurencyjny wobec Donalda Tuska ośrodek. Komorowski uważa, iż politykę należy robić "bez emocji", gdyż - polityka nie jest domeną przyjaźni czy miłości, tylko z jednej strony konkurencji, a z drugiej współpracy dla dobra wspólnego.
- Rządzi się nie tylko po to, by dobrze wypadać w sondażach, ale również po to, by zmieniać Polskę na lepsze i brać za to odpowiedzialność - podsumowuje marszałek