ŚwiatSikorski wspomina Afganistan: kraj twardych ludzi

Sikorski wspomina Afganistan: kraj twardych ludzi

- Afganistan to męski kraj twardych ludzi, o przednowoczesnej hierarchii. Wyznają wartości rycerskie, które my dawno zatraciliśmy - wspomina w programie "Polscy mudżahedini" Radosław Sikorski, obecny minister spraw zagranicznych i zarazem bohater cyklu o polskich mudżahedinach.

Sikorski wspomina Afganistan: kraj twardych ludzi
Źródło zdjęć: © Archiwum Discovery

07.03.2011 | aktual.: 13.04.2011 17:14

Nasuwa się pytanie, czy Radka Sikorskiego można w ogóle do polskich mudżahedinów zaliczyć. Z jednej strony podróżował z mudżahedinami, ale z drugiej - co wielokrotnie podkreślał - pojechał tam jako dziennikarz.

Jego rodzice byli działaczami Solidarności, a sam Radek wyjechał w 1981 roku, po maturze, do Anglii. Miał się uczyć języka angielskiego. Tymczasem, w Polsce wybuchł stan wojenny. Młody Sikorski wystąpił zatem o azyl polityczny. Dzięki ustawie o pomocy stypendialnej dla uchodźców rozpoczął studia wyższe w Oksfordzie.

Po zakończeniu nauki wyjechał jako wolny strzelec do Afganistanu. Była to odważna decyzja, ponieważ sowietom bardzo zależało na tym, aby zataić prawdziwe oblicze konfliktu. W związku z tym dziennikarzy zatrzymywano i przedstawiano na konferencjach prasowych jako schwytanych szpiegów. Sikorski był reporterem stacji BBC, ale wyruszył do Afganistanu na własną odpowiedzialność i bez żadnego wsparcia w razie wpadki. W czasie działań wojennych był wart - jako zachodni dziennikarz - kilka wielbłądów i kilkadziesiąt owiec. Mimo tak wysokiej ceny podróżował razem z mudżahedinami, którzy nigdy go nie zdradzili. Bardziej niż na pieniądzach zależało im na prawdzie o konflikcie. Chcieli, aby Sikorki pokazał światu, jak Rosjanie prowadzą tę wojnę. Radek Sikorski wielokrotnie opowiadał o ryzyku, jakie ponosili jego Afgańscy przyjaciele, przewożąc niezależnego reportera w miejsce walki. Zagrożenie było ogromne, nie tylko ze strony sowietów, ale również pomniejszych grup działających na terenie Afganistanu.

Zdjęcia Sikorskiego udowodniły, że działania Rosjan mają charakter wojny totalnej. Za wstrząsające zdjęcie przysypanej gruzami własnego domu rodziny zdobył I nagrodę w prestiżowym konkursie World Press Photo. Zarazem stał się dla sowietów zagrożeniem - nagle pojawiły się w świecie prawdziwe informacje o wojnie, którą Rosjanie przedstawiali w zafałszowany sposób. Jako pierwszy sfotografował też Afgańczyków używających amerykańskich rakiet Stinger.

Po powrocie do Polski w 1989 roku temat Afganistanu wciąż był dla niego bardzo ważny. Sikorski wielokrotnie podkreślał, że kolejne wizyty w tym kraju, jakie odbywał już po zakończeniu inwazji sowieckiej, wypływały przede wszystkim z jego prywatnej potrzeby. Znał osobiście największych afgańskich dowódców, więc ich los bardzo go interesował. Już jako minister spraw zagranicznych wybrał się do Afganistanu na grób znanego polskiego operatora - innego polskiego mudżahedina - Andrzeja Skrzypkowiaka. Złożył również hołd zmarłemu dowódcy afgańskich partyzantów - legendarnemu Ahmadowi Szachowi Massudowi.

Swoją pracę w czasie inwazji sowietów wspominał jako niezwykle trudne doświadczenie: "Człowiek na wojnie - fotografujący umierających ludzi - czuje, że do końca nie jest to właściwe zachowanie. Chciałby jakoś ratować, pomagać, ale sami Afgańczycy prosili: rób zdjęcia. Pokaż, co oni z nami robią" (cytat z programu "Polscy mudżahedini"). Więc Sikorski dokumentował okrucieństwo wojny i dzięki temu świat zobaczył, co naprawdę dzieje się w Afganistanie.

Poznaj nieznaną historię Polaków walczących o niepodległość Afganistanu w latach ’80. Trzeci odcinek "Polskich mudżahedinów" poświęcony Radkowi Sikorskiemu już we wtorek, 8 marca, g. 22.00 na kanale Discovery Historia.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)