PolskaSikorski "w amerykańskim stylu" walczy o fotel

Sikorski "w amerykańskim stylu" walczy o fotel

Konwencją wyborczą w rodzinnej Bydgoszczy rozpoczyna w niedzielę walkę o nominację na kandydata PO w wyborach prezydenckich Radosław Sikorski. Szef MSZ w ciągu dwóch tygodni będzie przekonywał do swojej kandydatury działaczy Platformy w sześciu ośrodkach. Niedzielna konwencja odbędzie się w Centrum Kongresowym bydgoskiej Opery Nova i ma być przedsięwzięciem w "amerykańskim stylu".

Sikorski "w amerykańskim stylu" walczy o fotel
Źródło zdjęć: © AP | Alik Keplicz

26.02.2010 | aktual.: 26.02.2010 15:09

Program konwencji wciąż jest ustalany, ale wiadomo już, że główną rolę na scenie wyznaczono Sikorskiemu, który samodzielnie zaprezentuje siebie i swój program wyborczy widowni.

- Będzie trochę "ozdobników", niespotykanych na tego typu mityngach w Polsce, ale nie przewidujemy też żadnych szczególnie widowiskowych fajerwerków, czy występów artystycznych. Liczy się merytoryczna prezentacja i konkrety - zapowiedział poseł Platformy Paweł Olszewski, który odpowiada za organizację konwencji.

- Zaczynam od własnego podwórka. Wychowałem się w bloku na osiedlu Leśnym w Bydgoszczy. Tam chodziłem do tysiąclatki i liceum. Tam zdobyłem 117 tys. głosów w ostatnich wyborach. W niedzielę w bydgoskiej operze poproszę o poparcie moje macierzyste koło i region. Odpalimy nową stronę internetową. Nawiążę bliższy kontakt z twórcami innych stron, którzy popierają moją kandydaturę - np. na Facebooku - mówił Sikorski w wywiadzie dla piątkowej "Gazety Wyborczej".

Olszewski będzie prawdopodobnie jedyną osobą, poza Sikorskim, która wystąpi na scenie, ale jego rola ma się ograniczyć tylko do krótkiego powitania bohatera konwencji. Minister przedstawi swoją wizję ewentualnej prezydentury i poprosi zaproszonych na imprezę działaczy PO z regionu o poparcie w prawyborach, które mają wyłonić kandydata Platformy na prezydenta.

Kontrkandydatem Sikorskiego jest marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

Sam Sikorski podkreśla, że Bydgoszcz, jako miejsce startu do wyborów, to nie przypadek, bo "tu się wszystko zaczęło". Szef MSZ bez problemu zdobył w Bydgoszczy mandat w Senacie z rekomendacji PiS, a później miejsce w Sejmie z listy PO, ale rzadko pojawia się w regionie i wypowiada w sprawach dla niego istotnych. Wielu lokalnych działaczy ma Sikorskiemu za złe, że "zapomniał o swoich korzeniach", natomiast zwolennicy podkreślają jego zaangażowanie w załatwianiu na szczeblu centralnym spraw ważnych dla miasta, np. w dziedzinie wojskowości.

Szef MSZ w Bydgoszczy się urodził, chodził do szkoły podstawowej i liceum, którego nie zdążył jednak ukończyć. W chwili wprowadzenia stanu wojennego, jako 18-latek, przebywał w Wielkiej Brytanii i zdecydował się nie wracać do kraju. Na Wyspach ukończył naukę, zdobywając wykształcenie wyższe w Pembroke College uniwersytetu w Oksfordzie.

Sikorski wielokrotnie podkreślał swoje związki z rodzinnym miastem, w którym pozostali jego rodzice. Po powrocie do kraju w 1989 roku odkupił od upadającego PGR ruiny XIX-wiecznego dworku w Chobielinie koło Bydgoszczy i starannie go odbudował. Na stałe Sikorscy mieszkają w Warszawie, ale to w Chobielinie szef MSZ często spotyka się z zagranicznymi gośćmi i tu jego żona, Anne Applebaum, zamyka się na długie tygodnie, by pracować nad kolejnymi książkami.

Niedzielna konwencja jest początkiem podróży Sikorskiego po kraju. Kolejnymi przystankami trasy przedwyborczej będą: Poznań, Śląsk, Wybrzeże, a finał zaplanowano na 15 marca w Warszawie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)