"Sikorski uniemożliwia nam zgłoszenie kandydatów"
Szef MSZ Radosław Sikorski zwleka z podpisaniem rozporządzenia dotyczącego wyborów zagranicą. - To próba uniemożliwienia opozycji zgłaszania kandydatów do komisji wyborczych. Może chodzić o to, by głosy liczyli sami swoi - mówi "Wprost" Karol Karski z PiS.
Żeby zgłosić się do zagranicznej komisji wyborczej, kandydat musi uzyskać pisemne pełnomocnictwo od komitetu wyborczego partii i do 16 września zgłosić się do swojego konsulatu lub ambasady. W pełnomocnictwie musi się znajdować numer obwodowej komisji wyborczej, w której chce liczyć głosy. Numer ten nadaje minister spraw zagranicznych w rozporządzeniu.
- Radosław Sikorski jeszcze nie podpisał tego dokumentu, mimo że Państwowa Komisja Wyborcza pozytywnie zaopiniowała go już w zeszłym tygodniu. W praktyce oznacza to, że możemy nie zdążyć z dostarczeniem naszych pełnomocnictw do Australii i USA, w których chcielibyśmy zgłosić naszych kandydatów - mówi Karski.
Karski podejrzewa, że nie jest to wynik niedopatrzenia Sikorskiego, ale celowe działanie, by głosy liczyli "sami swoi".