Sikorski: u nas może być recesja, gdzie indziej rewolucja
O demokracji w czasie kryzysu, przyszłości
NATO, stosunkach z Rosją, sytuacji w Pakistanie i Afganistanie
debatowali na Uniwersytecie Warszawskim szef
MSZ Radosław Sikorski i była sekretarz stanu USA Madeleine Albright.
Zarówno Sikorski, jak i Albright, zgodzili się, że w czasie kryzysu szczególnie zagrożone są państwa niedemokratyczne, które oprócz recesji gospodarczej mogą spodziewać się poważnych turbulencji politycznych.
- W krajach takich jak Polska może być recesja, gdzie indziej rewolucja - ocenił szef polskiej dyplomacji. Zaznaczył, że Polska nie jest zagrożona gospodarczymi kłopotani w takim stopniu, jak inne państwa. Sikorski dodał, że korzyścią z kryzysu jest to, że poddaje on próbie sprawność mechanizmów demokratycznych oraz rynkowych.
Albright zwróciła uwagę, że zwiększone potrzeby na wydatki wewnętrzne państw UE i Stanów Zjednoczonych nie powinny oznaczać radykalnego zmniejszenia finansowania promocji demokracji na świecie.
Była sekretarz stanu podkreśliła, że nie wierzy w to, iż USA mają do spełnienia misję rozszerzania demokracji w sposób, w jaki robiła to administracja prezydenta Georga W.Busha.
- Chcemy promować demokrację, a nie czynić państwa demokratycznymi - powiedziała. - Wierzymy w potęgę naszego przykładu, a nie przykład naszej potęgi - dodała Albright.
Sikorski podkreślił, że prezydent Bush wychodził z założenia, że demokracje nie walczą między sobą i dlatego dążył do wprowadzenia ustroju demokratycznego np. w Iraku. - Idea była słuszna, tylko ludzie zawiedli - ocenił. W jego opinii, potrzebne jest prowadzenie polityki konsensusu, która mogłyby prowadzić organizacje takie jak Rada Europy.
Szef MSZ, mówiąc o relacjach między Rosją a USA, stwierdził, że obecne rozmowy między tymi krajami są rzeczą naturalną. - Będziemy cierpliwie czekać aż Stany Zjednoczone zdecydują o losie projektu tarczy antyrakietowej - mówił. Albright zgodziła się, że Rosja i Stany Zjednoczone mają wspólne interesy. Jak wskazała, oba kraje mogą współdziałać nie tylko w przeciwdziałaniu kryzysowi gospodarczemu, ale także wspólnie dojść do konsensusu w sprawie rozbrojenia i walce ze zmianami klimatycznymi.
Sikorski ocenił, że Polska jest "żywotnie zainteresowana" ograniczeniem arsenałów jądrowych innych państw i za ważne uznaje ograniczenie sił konwencjonalnych w Europie.
Była sekretarz stanu, mówiąc o współpracy NATO i UE z krajami takimi jak Gruzja czy Ukraina, zaznaczyła, że USA "są zainteresowane projektami Polski w tej sprawie". Sikorski dodał, że należy utrzymywać intensywną współpracę Sojuszu Północnoatlantyckiego z tymi państwami, m.in. przez komisje NATO- Ukraina i NATO-Gruzja.
Szef MSZ pytany co zrobić, aby ustabilizować napiętą sytuację w Pakistanie, który walczy z talibami ocenił, że konieczna jest finansowanie ze środków Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej świeckiej oświaty w tym kraju. W ten sposób - tłumaczył - młodzi Pakistańczycy w niektórych regionach nie byliby skazani jedynie na uczęszczanie do szkół religijnych.
- Należy przekonywać Indie, aby złagodziły konflikt z Pakistanem, aby ten mógł skierować wszystkie środki na walkę z problemem wewnętrznym - dodał.
Sikorski podkreślił, że obecnie priorytetem zagranicznych misji pokojowych i stabilizacyjnych powinien być Afganistan. Przypomniał, że w tym roku odbędą się w tym kraju wybory prezydenckie.
Debata na Uniwersytecie Warszawskim zainaugurowała działalność Stałego Sekretariatu Wspólnoty Demokracji.
Wspólnota Demokracji jest koalicją państw, które za swój cel postawiły sobie promowanie demokracji na świecie. Została utworzona w 2000r. w Warszawie. Stały Sekretariat wspiera administracyjnie i organizacyjnie Wspólnotę Demokracji.
Na konferencji prasowej Sikorski podkreślał, że Polska jest "naturalnym" miejscem, gdzie można promować demokrację wśród tych krajów, które jeszcze z pełni demokracji politycznej, czy ekonomicznej nie korzystają, ponieważ Polska "cieszy się z odzyskanej wolności, wie o jak o nią walczyć i jak się nią dzielić z innymi". Albright przekonywała, że Polska i Warszawa to dla niej miejsca bardzo szczególne. - Szczególnie zadowolona jestem z tego, że jestem w Warszawie w dziesiątą rocznicę wstąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego; dumna jestem z tego, że to właśnie w czasie prezydentury Billa Clintona i całej jego administracji udało się rozszerzyć NATO i Polska stała się bardzo silnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych - podkreśliła.
Jak dodała, cieszy się również z tego, że jest w Warszawie po to, by rozmawiać o Wspólnocie Demokracji. Była sekretarz stanu USA przypomniała, że projekt ten został zapoczątkowany właśnie w Warszawie, latem 2000 roku, z udziałem "jej dobrego przyjaciela" prof. Bronisława Geremka.
- I tutaj została stworzona Warszawska Deklaracja Demokracji i właśnie profesor Geremek nalegał bardzo na użycie przymiotnika "warszawska", po to żeby znalazło to odzwierciedlenie w tytule tego dokumentu - mówiła Albright.
Była szefowa dyplomacji USA pytana jak wspomina przystąpienie Polski do NATO powiedziała, że najbardziej ekscytującym momentem dla niej był sam dzień przystąpienia.
- Byliśmy wtedy w Independence, w stanie Missouri, w gabinecie Trumana, ponieważ wtedy, kiedy tworzono NATO, prezydentem w Stanach Zjednoczonych był prezydent (Harry) Truman. Podpisaliśmy protokoły akcesyjne na biurku prezydenta Trumana - wspominała Albright.
Podkreśliła, że była tak bardzo podekscytowana momentem podpisania protokołów akcesyjnych, że cały czas podnosiła ręce do góry, trzymając te protokoły.
Jak dodała, szczególną przyjemnością było dla niej to, że prof. Geremek był wówczas ministrem spraw zagranicznych Polski. Wspomniała, że po raz pierwszy spotkała go w Polsce, w pierwszych dniach listopada 1981 roku jeszcze przed wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego.
- Odbyłam niesamowitą dyskusję z profesorem Geremkiem, który mówił mi o działalności "Solidarności" w Polsce. Zawsze podziwiałam wielką odwagę Polaków, polskiego narodu, a także wielką pasję oraz wolę Polaków, żeby stać się częścią demokracji rozwijającej się w Europie, od której w sposób sztuczny zostali oddzieleni - mówiła.
Jej zdaniem, słuszne było zatem "powitanie Polski w rodzinie NATO" i dzień ten był "dniem wyjątkowym". Podkreśliła, że najsmutniejszym dniem, który teraz pamięta był dzień, w którym dowiedziała się o śmierci Geremka. - Był to naprawdę dzień, kiedy moje serce powiedziało, że zginął mój przyjaciel - powiedziała Albright.