Sikorski: propozycja PiS ws. debaty rządu z opozycją kłóci się z mandatem posła
Propozycja PiS, by wprowadzić cykliczną debatę rządu z opozycją, kłóci się z mandatem posła, bo daje głos tylko posłom opozycji - ocenił marszałek sejmu Radosław Sikorski, odnosząc się do propozycji PiS zawartej w tzw. pakiecie demokratycznym.
05.11.2014 | aktual.: 05.11.2014 13:27
- Rozumiem, że pomysł jest inspirowany przykładem brytyjskim, czyli tzw. question time do premiera, tylko że wnioskodawcy chyba opacznie zrozumieli brytyjski model, bo ja byłem na question time w Izbie Gmin i to polega na tym, że premier debatuje z przywódcą opozycji. U nas oczywiście nie ma jednego przywódcy, czyli mogłoby być kilku, ale nie taka jest propozycja - podkreślił Sikorski na środowej konferencji prasowej.
Propozycja, która - jak mówił - do niego wpłynęła, jest "taka, by pytania do premiera mogli kierować wyłącznie parlamentarzyści opozycji". - Po pierwsze, to by się kłóciło z ustawą o wykonywaniu mandatu posła, bo nie można posłom zabronić zadawania pytań. A po drugie, to nie jest propozycja brytyjska. Jeśli wpłynie jakaś propozycja, która odzwierciedla tę pierwotną ideę, to wtedy jest ona do rozważenia przede wszystkim przez premier rządu, bo to ona musiałaby znaleźć czas w swoim bardzo napiętym kalendarzu, by taki gest wobec opozycji wykonać - podkreślił.
Premier Ewa Kopacz pytana w środę o tę propozycję odpowiedziała: "O tym, co będzie zapisane w regulaminie i jak sejm będzie funkcjonował, zdecyduje większość na sali". - Będą propozycje na stole, sejm się do tego ustosunkuje, ja też oczywiście odpowiem, jeśli będziecie ciekawi odpowiedzi - zapowiedziała.
Kopacz mówiła, że w przeszłości "jako największy klub opozycyjny nie mogliśmy zadać pytania w sprawach bieżących, informacji w sprawach bieżących, bo zawsze było to siłowo rozstrzygane przez rządzących na sali". - Dziewięć miesięcy największy klub opozycyjny PO nie miał informacji, więc trochę jednak ta polityka się zmienia. (...) Zupełnie inaczej podchodzimy do tego, co powinno się dziać w polskim parlamencie - uznała.
Proponowany przez PiS projekt zmian w regulaminie sejmu przyznaje więcej uprawnień opozycji parlamentarnej, zwiększając m.in. jej wpływ na kształtowanie porządku obrad izby. PiS, który nazwał te propozycje zmian "pakietem demokratycznym", chce też wprowadzenia zakazu odrzucania w pierwszym czytaniu projektów złożonych w ramach obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej.
Projekt zmian w regulaminie sejmu został odrzucony w lutym br. W lipcu PiS zapowiedział ponowne złożenie projektu zmian, które miały został uzupełnione o zapisy znoszące prawo urzędników do korzystania ze służbowych kart płatniczych podczas płacenia za przedsięwzięcia, co do których nie wiadomo, czy są służbowe czy prywatne.
Propozycja PiS przewiduje ponadto nowe kompetencje sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej. Według PiS rząd powinien przekazywać jej dokumenty związane z Radą Europejską wraz z informacją o stanowisku, jakie zamierza zająć podczas unijnego szczytu.
Cykliczną debatę rządu z opozycją w sejmie proponuje też SLD. Sojusz chce wprowadzenia w regulaminie sejmu "godziny pytań do premiera", tak aby raz w miesiącu prezes Rady Ministrów przez godzinę odpowiadał na pytania posłów koalicji i opozycji. Szef Sojuszu Leszek Miller zapowiedział we wtorek na konferencji prasowej, że powtórzy ten postulat podczas środowego spotkania liderów ugrupowań parlamentarnych z premier Ewą Kopacz.