Sikają w krzaki, bo takie mają warunki pracy
Ochroniarze w parku nad jeziorkiem Balaton na warszawskiej Pradze Południe nie mają darmowej toalety i załatwiają się w krzakach - czytamy w "Życiu Warszawy".
21.03.2011 | aktual.: 21.03.2011 10:15
Ponadto zainstalowane tam kamery nie widzą newralgicznych miejsc, a ochroniarze pracują w warunkach przypominających te w krajach Trzeciego Świata. Nad jeziorkiem postawiono latarnie, a na nich zawisły 32 kamery. Obraz z nich przesyłany jest do kiosku "oglądowego", w którym dyżuruje dwóch ochroniarzy. To budka drewniana o powierzchni nieprzekraczającej 4 m kw. bez wody oraz zaplecza sanitarnego.
Budka została ustawiona przez firmę ochroniarską, która pilnuje terenu. Największy problem ochroniarze mają z toaletą. W ciągu dnia za darmo korzystają z ubikacji w pobliskiej kawiarni. Gdy jednak lokal jest zamknięty, aby wejść do środka, trzeba wrzucić monetę. Dlatego, gdy kawiarnia jest zamknięta, ochroniarze załatwiają swoje potrzeby...w parkowych krzewach.
Urzędnicy z dzielnicy spotkali się w tej sprawie z szefostwem firmy ochroniarskiej i właścicielką kawiarni. Padła propozycje, by monety, które wrzucają ochroniarze, były jakoś oznakowane. Wówczas właścicielka kawiarni będzie mogła rano je im zwrócić.
Przed udaniem się do ubikacji pracownicy muszą więc wziąć mazak i pomalować monetę na inny kolor.