Siergiej Ławrow: Ukraina jest pchana ku bratobójczej wojnie
Naród Ukrainy jest popychany ku bratobójczej wojnie - oświadczył szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. Ocenił, że wybory prezydenckie na Ukrainie, które odbyły się 25 maja, powinny przyczynić się do zakończenia, jak to ujął, "operacji karnej" na wschodzie.
28.05.2014 | aktual.: 28.05.2014 15:24
- Katalizatorem wydarzeń na Ukraine stało się dążenie do potraktowania tego kraju nie jako łączącego ogniwa między różnymi częściami przestrzeni euroatlantyckiej (...), a jako działu wodnego między zachodem a wschodem kontynentu europejskiego - oświadczył szef rosyjskiej dyplomacji.
Przy tym, jak dodał, "realizujących tę politykę absolutnie nie niepokoiło, że klin, który próbują wbić pomiędzy różne odnogi cywilizacji europejskiej przechodzi przez naród ukraiński. Naród ten "próbuje się popchnąć ku bratobójczej wojnie" - ostrzegł.
W rozwiązaniu problemów na Ukrainie powinny, zdaniem Ławrowa, pomóc wybory prezydenckie, wygrane przez biznesmena i b. szefa MSZ Ukrainy Petra Poroszenkę. Wybory "powinny wreszcie przyczynić się do zakończenia operacji karnej i wszelkiej przemocy, powinny rozszerzyć możliwości dialogu i rozwiązania problemów wyłącznie środkami pokojowymi, na podstawie zapewnienia praw i interesów regionów Ukrainy" - powiedział Ławrow.
Dzień wcześniej powtórzył on apel Rosji o "natychmiastowe powstrzymanie rozlewu krwi na wschodzie i południu Ukrainy". Uznał to za pierwszoplanowe zadanie i test dla władz w Kijowie po wyborze prezydenta.
Jednocześnie Ławrow powiedział, że kwestia wizyty Poroszenki w Rosji nie jest na razie rozważana.