PolskaSiemoniak: Afgańczycy sami poradzili sobie z zamachowcami w Kabulu

Siemoniak: Afgańczycy sami poradzili sobie z zamachowcami w Kabulu

Niedzielne ataki w Kabulu z jednej strony niepokoją, z drugiej zwracają uwagę, że Afgańczycy sami poradzili sobie ze sprawcami - ocenił szef MON Tomasz Siemoniak. Jego zdaniem w najbliższym czasie można spodziewać się kolejnych działań talibów.

16.04.2012 | aktual.: 16.04.2012 18:18

- Z jednej strony to niepokojące, że w Kabulu, stolicy Afganistanu, w pobliżu budynków rządowych, siedziby prezydenta, grupa z bronią jest w stanie zakłócić spokój. Pozytywna strona niedzielnego wydarzenia jest taka, że Afgańczycy poradzili sobie z tym własnymi siłami - powiedział minister obrony.

- To pokazuje, że wielki wysiłek podejmowany przez Afgańczyków z dużym wsparciem sił koalicyjnych, także Polski, przynosi rezultaty. Z miesiąca na miesiąc widać, jak poprawia się wyszkolenie, przygotowanie afgańskich sił bezpieczeństwa: wojska, policji i innych służb - ocenił.

Zdaniem szefa MON najbliższe tygodnie "będą przynosiły wydarzenia nakierowane na światową opinię publiczną". Dodał, że należy "wziąć uwagę kontekst wyborczy - wybory we FrancjiFrancji, gdzie zaangażowanie w Afganistanie jest jednym z tematów debaty wyborczej, jak i kampanię wyborczą w Stanach Zjednoczonych".

- Widać, że różne zdarzenia mogą mieć miejsce w najbliższych miesiącach, trzeba być na to przygotowanym. Intencją talibów będzie, by przykuwać uwagę i pokazywać, że Afganistan nie jest miejscem stabilnym; tak się dzieje od lat - powiedział Siemoniak. - Wczorajsze działania w większym stopniu były ukierunkowane na opinię publiczną, w mniejszym na osiągnięcie jakichś realnych efektów - dodał.

Siemoniak zaznaczył też, że "wszystkie strony zdają sobie sprawę z wagi szczytu w Chicago", gdzie jednym z głównych tematów będzie operacja afgańska i perspektywy dla Afganistanu po planowanym na rok 2014 zakończeniu misji bojowej ISAF.

Zdaniem szefa MON "sytuacja, w której sami Afgańczycy są w stanie zapewnić bezpieczeństwo w kraju, jest dla talibów niekorzystna". - Być może obecność sił koalicyjnych stanowi punkt odniesienia i uzasadnienie ich misji, pewnie mają to na uwadze - dodał.

Minister zaznaczył, że przyjęta na szczycie w Lizbonie strategia zakończenia operacji bojowej w roku 2014 "to odpowiedzialne podejście biorące się z tego, że od 2013 roku misja będzie się przybierała charakter bardziej wspierający, środek ciężkości będzie się przenosić na pomoc Afganistanowi".

W niedzielę w centrum Kabulu i w trzech prowincjach Afganistanu doszło do serii skoordynowanych ataków, ich celem były m. in. afgański parlament, kwatera główna NATO i ambasady. Do ataków przyznali się talibowie. Walki trwały kilkanaście godzin. Afgańskie władze poinformowały, że siły bezpieczeństwa zabiły ponad 30 bojowników, a jednego zatrzymały. Zginęło trzech żołnierzy, a 10 zostało rannych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)