Siemiątkowskiego osądzi warszawski sąd okręgowy
Proces byłego szefa Agencji Wywiadu (AW) Zbigniewa Siemiątkowskiego, oskarżonego o bezprawne posiadanie tajnych notatek, które sporządził po rozmowie z Janem Kulczykiem w 2003 r., odbędzie się przed Sądem Okręgowym w Warszawie - zdecydował stołeczny sąd apelacyjny.
24.01.2006 16:20
Poinformowała o tym PAP rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie Barbara Trębska. Z wnioskiem o przeniesienie sprawy Siemiątkowskiego zwrócił się sąd rejonowy, przed którym pierwotnie miał toczyć się proces.
Sąd Apelacyjny uznał, że waga sprawy tkwi głównie w osobie oskarżonego. Pan Siemiątkowski ma postawione zarzuty w związku z wykonywanym przez niego stanowiskiem szefa Agencji Wywiadu. Z uwagi na rangę tego stanowiska sprawę powinien rozpoznać sąd wyższego rzędu - powiedziała Trębska.
Wcześniej sądy decydowały o przeniesieniu do sądów wyższego rzędu, w których zazwyczaj orzekają bardziej doświadczeni sędziowie, m.in. spraw Lwa Rywina, b. szefa MSW Andrzeja Milczanowskiego, b. wiceszefa MON Romualda Szeremietiewa oraz wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej i innych osób, oskarżonych o bezprawne zmiany w projekcie ustawy o rtv.
Siemiątkowskiemu grozi do 3 lat więzienia. Chodzi o sprawę jego zapisków jako szefa AW z rozmowy z Kulczykiem z 31 lipca 2003 r. na temat spotkania tego biznesmena w Wiedniu z Władimirem Ałganowem. Na podstawie swych zapisków z tej rozmowy szef AW zrelacjonował jej przebieg oficerowi AW, który sporządził tajną, oficjalną notatkę.
Warszawska prokuratura oskarżyła Siemiątkowskiego (byłego posła SLD), że naruszył zasady ochrony informacji niejawnych. Brudnopis notatek po sporządzeniu oficjalnej notatki powinien albo zostać zniszczony protokolarnie, albo też - zarejestrowany w dzienniku. Tak się nie stało, a notatki były przechowywane w gabinecie Siemiątkowskiego zamiast w kancelarii tajnej. Drugi zarzut aktu oskarżenia dotyczy wyniesienia tych notatek przez Siemiątkowskiego z AW, gdy w maju 2004 r. został odwołany przez ówczesnego premiera Marka Belkę.
Obrońca mec. Jan Widacki chce umorzenia sprawy z powodu "braku cech przestępstwa", gdyż jego zdaniem spotkania w Wiedniu nie obejmuje tajemnica państwowa. Wniosek ten rozpatrzy sąd.
Ta sprawa to jeden z wątków podjętych przez sejmową komisję śledczą ds. PKN Orlen. Notatka została odtajniona na wniosek komisji. To właśnie komisja złożyła do prokuratury doniesienie przeciwko Siemiątkowskiemu, ponieważ posługiwał się swymi zapiskami podczas przesłuchania przed sejmową komisją.
Oskarżony uważa zarzuty za "bezsensowne". Przypominał, że jego notatki to były luźne zdania, równoważniki zdań i wyrazy zapisywane podczas rozmowy z Kulczykiem. Jego zdaniem, dopiero oficjalna notatka szefa AW z informacjami ze spotkania jest objęta klauzulą tajności.
Siemiątkowski jest też podejrzany przez prokuraturę w Katowicach o przekroczenie uprawnień przy zatrzymaniu w 2002 r. przez UOP b. prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.
Z kolei prokuratura w Poznaniu postawiła mu zarzut złamania tajemnicy państwowej - chodzi o "przeciek" ze śledztwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do działaczki SLD w sprawie kontraktów płockiego przedsiębiorcy z Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych. We wtorek Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu postawiła Siemiątkowskiemu kolejny zarzut. Ze względu na charakter śledztwa jego treść jest jednak tajna. Siemiątkowski powiedział PAP, że zarzut dotyczy przechowywania w mieszkaniu tajnych dokumentów, ale jego zdaniem dokumenty, o które chodzi, nie mają żadnej wartości.