Siedmiu żołnierzy z objawami sepsy w szpitalach
Siedmiu żołnierzy z jednostki w
Skwierzynie (Lubuskie) jest hospitalizowanych z powodu posocznicy,
czyli sepsy; stan trzech z nich jest ciężki. Żołnierze znajdują
się w dwóch szpitalach - w Gorzowie Wlkp. i w Skwierzynie.
24.03.2006 | aktual.: 24.03.2006 20:14
Nie mamy jeszcze ostatecznej diagnozy, co jest powodem tych zachorowań. Sprawa jest monitorowana; powołano specjalny zespół kryzysowy - powiedział minister obrony narodowej Radosław Sikorski.
Zdrowie żołnierzy jest naszym priorytetem i chciałbym zapewnić rodziny żołnierzy, że nie będziemy szczędzić środków na ich leczenie oraz że podejmiemy wszelkie akcje, które mogą doprowadzić do ich pełnego wyzdrowienia - zaznaczył.
Jak poinformował w Skwierzynie komendant Wojskowego Ośrodka Medycyny Prewencyjnej we Wrocławiu ppłk Mieczysław Grecki, w gorzowskim szpitalu jest czterech młodych żołnierzy z 61. Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej w Skwierzynie. Mają 20-21 lat; stan trzech oceniany jest jako ciężki. Wszyscy przebywają na oddziale intensywnej opieki medycznej.
Dwóch pierwszych poborowych trafiło do gorzowskiej lecznicy w środę, a w nocy ze środy na czwartek - kolejny. Czwarty został przywieziony tam w piątek przed godz. 11.00. Żołnierze służą w jednym pododdziale, jednak nie byli zakwaterowani w jednej sali. W związku z zachorowaniami, cały pododdział ok. 200 osób został objęty kwarantanną.
W szpitalu powiatowym w Skwierzynie przebywa od czwartku trzech kolejnych żołnierzy z tamtejszej jednostki, u których wystąpiło podejrzenie choroby. Przechodzą tam badania diagnostyczne. Według informacji, jakie uzyskaliśmy, żołnierze ci nie mają już temperatury - powiedział z-ca dowódcy 61. Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej w Skwierzynie płk Zbigniew Rzepecki.
Zarząd Wojskowej Służby Zdrowia uruchomił niezbędne procedury. Wszystkim chorym zapewniono konieczne w kuracji leki. Do Skwierzyny skierowano specjalistów z Wojskowego Ośrodka Medycyny Prewencyjnej we Wrocławiu, by przeprowadzili dochodzenie epidemiologiczne.
Wojskowi lekarze współpracują z lubuskim sanepidem. Specjaliści z dziedzin anestezjologii, hematologii i diagnostyki laboratoryjnej z Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu zostali też skierowani do Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp., by służyć konsultacją i wsparciem.
Jak poinformował rzecznik MON Piotr Paszkowski, na terenie jednostki i garnizonu Skwierzyna wprowadzono reżim sanitarny i działania prewencyjne: osoby, które miały kontakt z chorymi, zostały odizolowane. Lekarze prowadzą przegląd sanitarny wszystkich żołnierzy zasadniczej służby wojskowej, żołnierzy zawodowych oraz pracowników garnizonu. Wszyscy żołnierze otrzymali leki osłonowe. Ci, u których stwierdzono podobne objawy chorobowe, zatrzymywani są w izbie chorych, a następnie kierowani do doraźnie zorganizowanego izolatora. Ograniczono wyjazdy na urlopy i przepustki - każde zezwolenie na wyjazd żołnierzy jest konsultowane z lekarzem jednostki.
Na terenie jednostki w ciągłym pogotowiu jest sześciu lekarzy, na miejscu są cztery karetki; przygotowano lądowisko dla śmigłowców. Jednostka jest w stałym kontakcie z dowództwem korpusu. Lekarze ustalają, czy infekcje spowodowała bakteria, wirus, pasożyt czy grzyb. Wtedy będzie możliwe ustalenie okoliczności zakażenia.
Jak poinformował oficer prasowy jednostki kpt. Jacek Guz, o sytuacji zostały poinformowane rodziny chorych żołnierzy, część z rodziców jest przy swoich synach. Dowódca udzieli rodzinom i bliskim żołnierzy wszelkiej pomocy w ramach posiadanych możliwości. Informacje na temat stanu ich zdrowia można uzyskać pod nr tel. 095 717 74 77 oraz 095 717 74 78.
Na pytanie, co mogło być przyczyną infekcji, ppłk Grecki powiedział, że "mamy do czynienia z żołnierzami świeżo wcielonymi do wojska - jest to zmiana warunków życia, jest niewątpliwie stres i rozłąka z rodziną oraz wysiłek fizyczny, do którego ci młodzi ludzie nie byli przyzwyczajeni".
Grecki wykluczył, by powodem zakażenia mogły być warunki w jednostce. Wówczas sprawa dotyczyłaby kilkuset żołnierzy, a nie trzech. Tu doszło do nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, że u trzech, być może słabszych fizycznie, doszło do takiego obniżenia odporności ustroju, że zachorowali - podkreślił.
Sepsa - inaczej posocznica - jest reakcją zapalną organizmu wywołaną przez bakterie, wirusa, pasożyta lub grzyba. Zakażenie może prowadzić do powstawania zakrzepów w naczyniach krwionośnych, a w ich skutku do śmierci. Sepsa może wystąpić u osób w każdym wieku, czynnikami mogącymi mieć związek z chorobą są m.in. zabiegi operacyjne, oparzenia, urazy, leczenie sterydami i przewlekłe choroby. Ostrej sepsy nie da się wyleczyć.