Siedem lat więzienia za terroryzm
Niemiecki sąd uznał Marokańczyka Munira el-Motassadeka, podejrzewanego o
pomaganie zamachowcom z 11 września 2001 r., za winnego
przynależności do organizacji terrorystycznej - ale nie za
współudział w morderstwach - i skazał go na siedem lat więzienia.
19.08.2005 | aktual.: 19.08.2005 11:13
"Der Spiegel" informuje w wydaniu internetowym, że - w opinii sędziów - nie zostało udowodnione, iż Motassadek dopuścił się współudziału w morderstwach w związku z zamachami z 11 września.
Motassadeka skazano w 2003 roku na 15 lat więzienia za współudział w zamordowaniu ponad 3 tysięcy osób w zamachach na wieże WTC w Nowym Jorku i Pentagon. Jest jedynym człowiekiem, kiedykolwiek skazanym w związku z zamachami z 11 września. Jednak niemiecki Trybunał Federalny - sąd najwyższy w sprawach cywilnych i karnych - unieważnił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Motassadek wyszedł na wolność.
Wiązało się to m.in. z tym, że Waszyngton nie zgodził się na przesłuchanie przez niemiecki sąd bojowników al-Kaidy, schwytanych przez Amerykanów. Na drugi proces Waszyngton przysłał protokoły przesłuchań.
Pochodzący z Marrakeszu Motassadek studiował od 1995 roku elektronikę w wyższej szkole technicznej w Hamburgu. Tam poznał Mohammeda Attę, przywódcę grupy islamskich terrorystów, który 11 września 2001 roku kierował jednym z porwanych samolotów, użytych do ataku na wieże WTC i inne obiekty w USA.
Niemiecka policja aresztowała studenta w Hamburgu w listopadzie 2001 roku pod zarzutem udziału w przygotowaniach zamachów. Motassadek miał się opiekować mieszkaniami terrorystów i dysponował pełnomocnictwami do przeprowadzania operacji finansowych. Marokańczyk nie przyznał się do winy.
Również w drugim procesie obrońcy Motassadeka wnioskowali o uniewinnienie oskarżonego, który odpowiadał z wolnej stopy. Po ogłoszeniu wyroku skazującego natychmiast zapowiedzieli apelację. Motassadeka aresztowano.