Siarhiej Hajdukiewicz - koncesjonowany opozycjonista
Siarhiej Hajdukiewicz, dawny wojskowy i obecny deputowany parlamentu, uważany jest za przywódcę koncesjonowanej opozycji na Białorusi i "dyżurnego" kandydata lojalnego wobec władz.
18.03.2006 | aktual.: 18.03.2006 10:28
Od 1995 roku przewodniczy Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi, zbliżonej do rosyjskiej partii LDPR Władimira Żyrinowskiego.
Hajdukiewicz kandydował już w wyborach prezydenckich w 2001 roku. Zdobył wówczas 2,5 proc. głosów i natychmiast po ogłoszeniu wyników pogratulował Alaksandrowi Łukaszence zwycięstwa.
Urodzony w 1954 roku w Mińsku, służył w armii radzieckiej w latach 1976-91, gdzie doszedł do stopnia pułkownika. W latach 1982- 84 był doradcą wojskowym w Iraku, a w latach 1992-94 przewodniczącym komitetu ds. ochrony socjalnej pracowników resortów siłowych.
Jego partia powstała w 1994 roku jako "filia" partii Żyrinowskiego, dopiero później się oddzieliła. Hajdukiewicz, często odwołujący się do stylu i retoryki Żyrinowskiego, jako szef ugrupowania jest krytykowany za autorytarny styl i słabe wyniki LDPB w wyborach parlamentarnych i prezydenckich.
W zeszłym roku opozycyjny dziennik "Narodna Wola" zarzucił mu udział w nielegalnej sprzedaży irackiej ropy w ramach programu "Ropa za żywność". Hajdukiewicz podał gazetę do sądu i uzyskał odszkodowanie w wys. 100 mln rubli (ok. 46 tys. USD).
Hajdukiewicz próbuje kształtować swój wizerunek jako polityka plasującego się między Łukaszenką a opozycją. Obserwatorzy zwracają uwagę, że często zmienia poglądy: raz popiera Łukaszenkę, raz przyznaje się do opozycji.
Analityk Walery Karbalewicz ocenił, że Hajdukiewicz spełnia rolę "politycznego clowna", choć sam twierdzi, że jest niesłychanie popularny w społeczeństwie.
W Mińsku jest Hajdukiewicz postrzegany jako oficjalny rywal Łukaszenki i określany mianem "sparring-partnera" urzędującego prezydenta.
W swych wystąpieniach przedwyborczych Hajdukiewicz podkreślał, że nie wolno zaprzeczać zasługom Łukaszenki dla kraju i osiągnięciom ostatnich 10 lat oraz krytykował opozycję. Równocześnie twierdził, że pora już na zmiany, gdyż "radzieckie dziedzictwo zostało wyczerpane".
Jego kampania była niemal niewidoczna w kraju, a po oficjalnej rejestracji kandydatów Hajdukiewicz całkowicie odciął się od prasy, kategorycznie odmawiając rozmów dziennikarzami.
Według oficjalnej deklaracji majątkowej, Hajdukiewicz jest najbogatszy ze wszystkich czterech kandydatów na prezydenta: za zeszły rok wykazał dochód w wysokości 142 mln rubli białoruskich (ok. 66 tys. USD).
Jest żonaty, ma dwoje dzieci. Prawosławny.