PolskaShirley Watts zabrała swoje klacze z Janowa Podlaskiego

Shirley Watts zabrała swoje klacze z Janowa Podlaskiego

• Dwie klacze Pieta i Augusta należące do Shirley Watts opuściły stadninę w Janowie

• W stadninie wcześniej padły dwie inne klacze

• Prezes stadniny Marek Skomorowski oddał się w poniedziałek do dyspozycji ministra rolnictwa

Shirley Watts zabrała swoje klacze z Janowa Podlaskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz

07.04.2016 | aktual.: 07.04.2016 19:25

Dwie klacze Pieta i Augusta należące do Shirley Watts opuściły stadninę w Janowie. Żona perkusisty The Rolling Stones zdecydowała o zabraniu koni po tym, jak w stadninie padły dwie inne należące do niej klacze. Łączna wartość Piety i Augusty to 340 tys. euro.

Śmierć trzech klaczy w stadninie w ostatnich miesiącach, w tym dwóch należących do Watts, wywołała kontrowersje nie tylko w Polsce. Pieta i Augusta zostaną przetransportowane do Anglii, do stadniny należącej do Watts - Halsdon Arabians. Operacja wyjazdu koni ze stadniny trwała ok 20-30 minut. Swojego trzyletniego ogiera ze stadniny w nocy zabrał też Jarosław Lacina z Europejskiej Organizacji Konia Arabskiego.

W nocy z piątku na sobotę padła klacz Amra należąca do Shirley Watts. Przebywała w janowskiej stadninie w ramach dzierżawy. Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami zwierzę zostało przewiezione do kliniki koni SGGW w Warszawie i poddane operacji, ale nie udało się go uratować. Kilka dni wcześniej klacz oźrebiła się. W ostatnich miesiącach to już trzeci przypadek padnięcia klaczy. 17 marca padła klacz także należąca do stadniny koni Halsdon Arabians, której właścicielką jest Shirley Watts (stała bywalczyni dorocznej aukcji koni arabskich - Pride of Poland - w Janowie Podlaskim). Preria kupiona była w Janowie i także przebywała w stadninie w ramach dzierżawy. Przyczyną zgonu klaczy był skręt jelit.

Wcześniej, w październiku ub. roku, z tego samego powodu padła klacz Pianissima. To m.in. było powodem odwołania w połowie lutego br. długoletniego prezesa tej stadniny Marka Treli. Jak informował prezes Agencji Nieruchomości Rolnych Waldemar Humięcki, powodem dymisji była utrata zaufania oraz m.in. brak odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego nad końmi arabskimi czystej krwi w stadninie.

O zgonie Amry została zawiadomiona prokuratura, która prowadzi śledztwo dotyczące przestępstwa niegospodarności, jakiego miały się dopuścić poprzednie władze stadniny.

Prokurator Agnieszka Kępka z lubelskiej Prokuratury Okręgowej mówiła w poniedziałek, że z informacji uzyskanych od lekarzy przeprowadzających sekcję wynika, iż przyczyną śmierci klaczy było zatrucie organizmu, "wywołane zastojem żylnym na podłożu prawdopodobnego skrętu okrężnicy". Kępka powiedziała, że opinia biegłych w tej sprawie i wyniki dodatkowych badań będą znane za kilka tygodni. Prokurator dodała, że zabezpieczone zostały też próbki pasz, przesłuchani świadkowie.

W środę Prokuratura Okręgowa w Lublinie podała, że w próbkach paszy zabezpieczonych w Janowie Podlaskim po padnięciu klaczy Preria stwierdzono substancje farmakologiczne, koksydiostatyki, ale w dopuszczalnej ilości. Pobrano też próbki pasz po padnięciu Amry. Natomiast we wtorek w Janowie Podlaskim policjanci zabezpieczyli do badań dodatkowe próbki pasz podawanych innym koniom. Wyniki tych badań mają być znane za kilka tygodni.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (276)