Sfingowała własne porwanie
Dwudziestoletnią kobietę, która sfingowała własne porwanie, by uzyskać okup od swej rodziny, zatrzymali stołeczni policjanci. Grozi jej teraz od roku do 10 lat więzienia za wymuszenie rozbójnicze.
22.09.2005 | aktual.: 22.09.2005 14:46
Jak poinformowała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, dwudziestoletnia Iwona T. wysyłała do swej siostry sms-y, z których wynikało, że porywacze domagają się 2 tys. zł okupu. Gdyby pieniądze nie zostały dostarczone, uprowadzona miała zginąć. Według policji, w całej sprawie zastanawiająca była zadziwiająco niska suma okupu.
Z treści sms-ów wynikało też, że Iwonę T. uprowadzono z autobusu PKS i że jest ona przetrzymywana w piwnicy na terenie Warszawy.
Policjanci zbadali m.in. środowisko, w którym obracała się kobieta i nawiązali kontakt z rodziną. W wyniku negocjacji z rzekomymi porywaczami ustalono, że okup za Iwonę T. zostanie przekazany w środę w okolicach dworca PKS Stadion w Warszawie. O ustalonej godzinie policjanci, którzy obserwowali teren, ze zdziwieniem zauważyli, że okup odbiera Iwona T. Dzięki dalszej obserwacji policjanci wykluczyli w rzekomym porwaniu udział osób trzecich. Kobieta została zatrzymana.
W trakcie przesłuchania 20-latka przyznała się do sfingowania własnego uprowadzenia. Powiedziała, że zrobiła to, bo potrzebowała pieniędzy. Znaleziono przy niej telefon, z którego wysyłała groźby.