ŚwiatSetki Polaków w zagrożeniu; firmy wycofują pracowników

Setki Polaków w zagrożeniu; firmy wycofują pracowników

- Z samochodu widziałem smugę dymu; zapytałem Libijczyków, co to było. Powiedzieli, że płonie siedziba parlamentu (Sali Ludu) - powiedział Wirtualnej Polsce konsul RP w Libii Stanisław Galiński. Jak zapewnił, polska ambasada w Trypolisie pracuje nad ewakuacją Polaków przebywających w Libii, m.in. zbierając zgłoszenia od osób, które chciałyby wrócić do ojczyzny. Decyzję o wycofaniu swoich pracowników z tego kraju podjęło Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

Setki Polaków w zagrożeniu; firmy wycofują pracowników
Źródło zdjęć: © AP | Libyan state television

21.02.2011 | aktual.: 27.10.2011 11:18

Informację o podpaleniu siedziby Sali Ludu potwierdziła agencja Reutera. W płonącym budynku odbywają się zazwyczaj obrady Powszechnego Kongresu Ludowego.

Jak podała telewizja Al-Dżazira, antyrządowi demonstranci wdzierają się na posterunki policji.

Według Al-Dżaziry w Stambule wylądował samolot z Libii, którym zostali ewakuowani obywatele Turcji. Również Polska i pozostałe kraje europejskie przymierzają się do ewakuacji swoich obywateli.

Co z Polakami?

- Na liście mam obecnie 530-540 osób. Jak zwykle w nagłych sytuacjach liczba ta stale rośnie. Wiele osób, które dotychczas nie kontaktowały się z ambasadą, teraz tego kontaktu szuka - powiedział polski konsul. Zapytany, ile osób zgłosiło się od wybuchu pierwszych protestów w kraju prawie tydzień temu, odpowiedział: "spokojnie można powiedzieć, że zgłosiło się około 100 osób".

- Niektóre osoby chcą się dowiedzieć, co dzieje się poza miejscami ich zamieszkania. Mamy poważną blokadę informacyjną wewnątrz Libii. Kto może odbierać Al-Dżazirę czy inne kanały, ogląda nadawane wiadomości, natomiast miejscowy obieg informacji jest w dużej mierze zamknięty - dodał konsul.

Jak zapewnił Galiński, ambasada bada zapotrzebowanie na ewakuację, a "sprawa (ewakuacji) jest załatwiana też po polskiej stronie". Dodał, że priorytetowym regionem jest Cyrenajka ze stolicą w Bengazi, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza. - Problem polega na tym, że są sprzeczne informacje nt. tego, czy można skorzystać z lotniska w Bengazi. Krąży bardzo wiele sprzecznych wersji, podawanych nawet przez pracowników lotniska. Poza tym władze libijskie muszą udzielić zgody na to (ewakuację), a tymczasem - w dużej mierze - na terenie Cyrenajki straciły kontrolę - powiedział Galiński.

Konsul RP zapewnił, że zbiera informacje, ale nie może na razie podać szczegółów dotyczących terminu i sposobu ewakuacji Polaków. Jak poinformował szef gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych Piotr Paszkowskił, na razie na tej liście znajdują się 23 osoby.

- Jak na razie nie mieliśmy zgłoszenia, by któryś z polskich obywateli ucierpiał - dodał. Jak z kolei podała agencja AFP, powołując się na świadków, wieczorem w niedzielę antyrządowi manifestanci splądrowali siedzibę publicznego radia i telewizji w Trypolisie.

W Libii pracuje ok. 30 pracowników PGNiG, w tym w biurze w Trypolisie przebywa 8 Polaków. Wszyscy pracownicy Grupy Kapitałowej PGNiG, m.in. PNiG Jasło i Geofizyki Kraków przebywający obecnie w Libii są bezpieczni. Ewakuacja pracowników jest w toku, a sytuacja jest monitorowana na bieżąco.

Oddział PGNiG SA w Trypolisie jest również w stałym kontakcie z polskimi służbami dyplomatycznymi. Działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa powracającym są prowadzone wspólnie.

PGNiG w Libii prowadzi prace poszukiwawcze w basenie naftowym w zachodniej Libii. Koncesja jest oddalona o 1500 kilometrów od Trypolisu.

"Ewakuacja na razie niepotrzebna"

Obecnie nie jest potrzebna ewakuacja Polaków z Libii, w dalszym ciągu działają bowiem połączenia rejsowe - powiedział Paszkowski. Jak dodał, MSZ nie ma informacji, aby Polacy ucierpieli w wyniku zamieszek w tym kraju.

Paszkowski poinformował, że obecnie w Libii przebywa ponad 500 Polaków: głównie żony, dzieci, wnuki małżeństw mieszanych, a także około 150 pracowników kontraktowych. - Nasi konsulowie są w stałym kontakcie z polskimi firmami prowadzącymi działalność na terytorium Libii - zapewnił.

- Nie wydaje się, aby było wymagane organizowanie ewakuacji jako że w dalszym ciągu działają połączenia rejsowe zarówno z Bengazi, jak i Trypolisu - podkreślił.

MSZ - jak mówił - zachęca Polaków do opuszczania Libii, ale tylko w tych przypadkach, w których dotarcie na lotniska nie wystawia ich na dodatkowe zagrożenie.

Paszkowski zapowiedział, że w poniedziałek o godz. 14 MSZ będzie się łączyło w polską placówką w Libii i wtedy - jeśli sytuacja się zmieni - być może zapadną nowe ustalenia.

Obraz
© (fot. AFP)

Apel Ligi Arabskiej

Sekretarz generalny Ligi Arabskiej Amr Musa zaapelował o zakończenie przemocy w Libii, podkreślając, że żądania "narodu arabskiego" są uzasadnione.

Musa oznajmił, że rozlew krwi w Libii, gdzie gwałtowne zamieszki objęły m.in. Trypolis i Bengazi, musi się skończyć - podała egipska państwowa agencja prasowa MENA.

- Wysuwane przez naród arabski żądania reform, rozwoju i zmian są uzasadnione i (...) w tym decydującym momencie historii łączą się uczucia wszystkich ludów (arabskich) - oznajmił.

UE rozważa ewakuację

Jak podała hiszpańska minister spraw zagranicznych Trinidad Jimenez, inne kraje Unii również rozważają ewakuację swoich obywateli z Libii. Francja wezwała już swych obywateli do opuszczenia tego kraju.

- Jesteśmy w najwyższym stopniu zaniepokojeni i koordynujemy ewentualną ewakuację obywateli Unii Europejskiej z Libii, a zwłaszcza z Bengazi - powiedziała Jimenez dziennikarzom na marginesie spotkania szefów dyplomacji państw UE w Brukseli.

Francuski minister ds. europejskich Laurent Wauquiez powiedział natomiast, że Francja zamyka prowadzone przez siebie szkoły w Libii i apeluje do obywateli o powrót do kraju.

- Staramy się teraz zorganizować zamknięcie francuskich szkół i zachęcamy francuskich obywateli i ich rodziny w Trypolisie oraz w ogóle w Libii, by wrócili do Francji - powiedział minister. Dodał, że z Bengazi przewieziono do Trypolisu około 30 Francuzów.

Wauquiez zaznaczył, że w Libii mieszka około 750 Francuzów, ale "na razie nie ma (dla nich) bezpośredniego zagrożenia".

Austria poinformowała w niedzielę o wysłaniu samolotu wojskowego na Maltę, szykując się do ewentualnej ewakuacji obywateli swoich oraz innych państw UE z Libii lub innych państw arabskich.

O przygotowywaniu ewakuacji w ciągu 48 godzin części swoich pracowników w Libii poinformował brytyjski koncern BP, który zatrudnia w tym kraju 140 osób.

Norweska firma Statoil podała zaś, że już rozpoczęła ewakuację "garści międzynarodowego personelu", który pracował dla niej w Libii. - Nasza siedziba lokalna (w Trypolisie) została zamknięta - powiedział rzecznik grupy Baard Glad Pedersen.

Według ogłoszonego w niedzielę komunikatu organizacji Human Rights Watch, od rozpoczęcia protestów przeciwko reżimowi Muammara Kadafiego zginęły w Libii co najmniej 233 osoby, z czego w samą niedzielę 60 w Bengazi.

Splądrowana telewizja i radio

Dzień wcześniej wieczorem antyrządowi manifestanci splądrowali siedzibę publicznego radia i telewizji w Trypolisie.

- Lokal, gdzie znajdowała się siedziba telewizji Al-Dżamahirija 2 i radia Al-Shababia, został splądrowany - powiedział jeden ze świadków.

Emisja programów zarówno tych kanałów radia i telewizji została przerwana w niedzielę wieczorem, ale wznowiono ją w poniedziałek.

Obie stacje zostały utworzone w 2008 roku przez jednego z synów libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego, Seifa Al-Islama, a następnie je znacjonalizowano.

Kilku świadków poinformowało też o podpalaniu w niedzielę w różnych dzielnicach wieczorem budynków publicznych, m.in. komisariatów policji i lokali prorządowych Komitetów Rewolucyjnych.

Wierny syn

Saif al-Islam, syn rządzącego Libią Muammara Kaddafiego powiedział w wystąpieniu emitowanym przez publiczną telewizję, że jego ojciec będzie będzie walczył z przeciwnikami jego rządów "do samego końca" i za wszelką cenę zapewni bezpieczeństwo w kraju.

- To nie Tunezja czy Egipt - zaznaczył Saif Kaddafi. Podkreślił też, że jego ojciec - nadal przebywający w kraju - cieszy się niezmiennie poparciem armii, która uważa go za "dowódcę bitwy w Trypolisie".

Zgodnie z konstytucją Libii z 1977 roku władza ustawodawcza należy do 178 lokalnych zgromadzeń i komitetów ludowych, które przygotowują projekty ustaw. Przedstawiają je następnie na forum liczącego 1112 osób Powszechnego Kongresu Ludowego, który jest nadrzędnym organem ustawodawczym.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)