Setki kobiet na wiecu domagały się przeprosin od Serbii
Setki kobiet demonstrowały w sobotę w Prisztinie, domagając się przeprosin ze strony Serbii za konflikt z lat 1998-99 jeszcze przed wznowieniem dialogu Kosowa z Belgradem, czego domagają się USA i Unia Europejska.
Uczestniczki wiecu, ubrane na czerwono, co miało przypominać przelaną "krew niewinnych", trzymały w rękach zdjęcia swych bliskich, którzy zostali zabici w walkach między wojskami Belgradu a "niezależną kosowską partyzantką".
- Żądamy, aby Serbia przeprosiła za zbrodnie popełnione na niewinnych(..) i wypłaciła odszkodowania za straty moralne i ekonomiczne - powiedziała Igballe Rogova, jedna z organizatorek wiecu.
Do demonstracji doszło trzy dni po wizycie w Prisztinie i w Belgradzie szefowych dyplomacji amerykańskiej i europejskiej Hillary Clinton i Catherine Ashton, podczas której namawiały obydwie strony do normalizacji stosunków.
Kosowo, wspierane przez USA i większość państw UE, jednostronnie ogłosiło w lutym 2008 roku niepodległość, z czym kategorycznie nie zgadza się Serbia.
Hillary Clinton, potwierdzając po raz kolejny, że dla USA niepodległość Kosowa nie podlega dyskusji, w czasie wizyty w Belgradzie nie wymagała od Serbii uznania niepodległości jej dawnej prowincji.
Serbia otrzymała w marcu status oficjalnego kandydata do UE, jednak warunkiem rozpoczęcia negocjacji jest poprawa relacji z Kosowem. Taki sam warunek Bruksela postawiła Prisztinie.
Rozpoczęty w marcu 2011 roku dialog na linii Belgrad-Prisztina pod auspicjami UE został przerwany przed majowymi wyborami parlamentarnymi w Serbii. W ich wyniku wyłoniony został rząd socjalistów i nacjonalistów z Serbskiej Partii Postępowej (SNS), co w stolicach europejskich uznano za zagrożenie dla procesu zbliżenia Serbii z UE.
Zarówno Kosowo, jak i Serbia twierdzą, że dialog między nimi zostanie wkrótce wznowiony.