PolskaSetki kierowców chce odszkodowań za zepsute podwozia

Setki kierowców chce odszkodowań za zepsute podwozia

Dziurawe drogi coraz bardziej dają się we znaki trójmiejskim kierowcom. Żądają oni od urzędników zapłaty za uszkodzone w wyrwach samochody. Tylko od początku tego roku do Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku wpłynęło 351 wniosków o odszkodowania za straty spowodowane kiepskim stanem nawierzchni. To o ponad sto więcej niż np. w całym 2009 roku.

24.02.2011 | aktual.: 25.02.2011 07:50

- Tej zimy policjanci znacznie częściej niż w ubiegłych latach są wzywani na interwencje związane z dziurami w drogach - przyznaje podkom. Magdalena Michalewska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Może to wynikać między innymi z prowadzenia w mieście prac budowlanych, bowiem ulice są w gorszym stanie, gdy są obciążane kursującymi samochodami ciężarowymi. Mrozy zaś są wyjątkowo silne.

W nocy na Pomorzu nawet -23 stopnie

Prawnicy, którzy na co dzień walczą o odszkodowania, przewidują, że chętnych będzie coraz więcej i przyczyny masowego składania pozwów dopatrują się gdzie indziej.

Dziury zimą, a łatanie na wiosnę

- Kierowcy wiedzą, że mogą żądać od sprawcy zapłacenia za szkodę, zamiast pokrywać ją z własnego AC - tłumaczy Paweł Jóźwiak, prawnik z gdańskiej kancelarii Ekspert - Odszkodowania. - Zgłasza się do nas coraz więcej klientów, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, co im się należy. Dzwonią, dopytują się i nie chcą odpuścić urzędnikom, szczególnie gdy cały czas widzą zaniedbane drogi i fatalny stan nawierzchni.

Choć w Gdyni i Sopocie liczba wniosków o rekompensatę strat jest znacznie mniejsza, też wzrasta z roku na rok. - Od początku stycznia otrzymaliśmy pięć zgłoszeń dotyczących uszkodzenia samochodu wskutek wpadnięcia w nierówność - tłumaczy zastępca dyrektora ZDiZ w Sopocie Wojciech Ogint. - W całym 2010 roku napłynęło do nas 31 pism, z których 11 dotyczyło dziur w nawierzchni, a 10 - upadków na śliskim lub nieodśnieżonym chodniku.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy do gdyńskich urzędników dotarło zaś łącznie 30 żądań od mieszkańców. - W poprzednim roku otrzymaliśmy 103 wnioski, a w 2009 roku - 91 - informuje Dorota Tuźnik, kierownik referatu zamówień publicznych Urzędu Miasta Gdyni. - Dotyczyły one różnego rodzaju szkód, w tym także związanych ze stanem dróg.

O tym, komu się uda uzyskać odszkodowanie od miasta, najczęściej decyduje zgromadzony materiał. Im obszerniejszy, tym lepszy. - Najlepiej zrobić zdjęcia, zebrać dane świadków (w tym osób, które nie są rodziną właściciela) i wezwać na miejsce zdarzenia policję lub Straż Miejską - dodaje prawnik Paweł Jóźwiak.

Jednak nawet najprostsze sprawy o odszkodowanie trwają kilka miesięcy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)