Setki eksponatów na Giełdzie Kolekcjonerskiej Radio Retro
Kilkudziesięciu wystawców z Polski, Niemiec, Szwajcarii i Czech, bierze udział w II Europejskiej Giełdzie Kolekcjonerskiej Radio Retro, która odbywa się w Złotoryi (Dolnośląskie). Hobbyści prezentują setki zabytkowych eksponatów.
04.09.2005 | aktual.: 04.09.2005 14:09
Na wystawie po raz pierwszy w Polsce i drugi raz na świecie, zaprezentowano replikę radiostacji z 1898 r., którą posługiwano się na statku pasażerskim Titanic.
Na ówczesne czasy była to bardzo nowoczesna aparatura o zasięgu międzykontynentalnym. Z niej właśnie powiadomiono, że statek tonie i wzywano pomoc. Aby ją odtworzyć musiałem dotrzeć do dokumentacji muzealnej. Wykonanie repliki zajęło rok - powiedział konstruktor radia, 70-letni Krystian Kryska z Niemiec.
Na jego stoisku można także zobaczyć takie ciekawostki jak np. radia umieszczone w ozdobnych naczyniach ceramicznych. Inni kolekcjonerzy prezentują m.in. radioodbiorniki w najróżniejszych kształtach z końca XIX i pierwszej połowy XX wieku. Jedno z nich ma kształt napisu radio, w którym umieszczono wszystkie podzespoły. Na wystawie są też gramofony i magnetofony. W czasie giełdy można posłuchać sentymentalnych nagrań z płyt gramofonowych pochodzących sprzed kilkudziesięciu lat. Jedną z ciekawostek jest płyta wydana w 1931 roku z nagraniem głosu papieża Piusa XI.
Znalazłem tu prawdziwą perełkę, jeden z pierwszych magnetofonów kasetowych, który posiada jeszcze niestandaryzowany rozmiar kasety - powiedział Jerzy Janicki, miłośnik sprzętu radiowego.
Organizator imprezy, Ludwik Karlak, prezentował natomiast sprzęt stanowiący etapy przejściowe pomiędzy gramofonem a magnetofonem. Można było zobaczyć m.in. płytę z zapisem magnetycznym oraz tzw. tifafon, czyli namiastkę magnetofonu szpulowego.
Kolekcjoner z Czech, Jirt Horavec, przywiózł jedną z "prababek" późniejszych zestawów HiFi, pochodzącą z 1945 roku. Sprzęt o wysokości ok. półtora metra przypominający szafę grającą na samym szczycie miał gramofon, niżej zaś radio. Sprzęt zaopatrzony jest we wzmacniacz o mocy 500 W.
Ciekawa jest także wystawa sprzętu łączności stosowanego przez wojska w czasie II wojny światowej. Jego właściciel Wiktor Bień z Nysy, posiada w swoich zbiorach m.in. radia budowane przez polskich konstruktorów w latach 40. XX wieku w zakładach pod Londynem i dostarczane następnie do kraju, gdzie wykorzystywane były przez Polskę podziemną.
W latach 40. był to najlepszy sprzęt wojskowy tego typu wśród wojsk alianckich. W Muzeum Powstania Warszawskiego jest jeden taki eksponat. Ja mam cztery takie radia różnego typu - pochwalił się hobbysta.
W jego kolekcji jest też sprzęt do łączności wykonywany przez Rosjan z części zarekwirowanych radioodbiorników cywilnych. Były to radia tworzone bez żadnych zasad, ale działały. Potem te radiostacje, wyjątkowo prymitywne, rozbierano lub niszczono, dlatego tak rzadko można je teraz spotkać - powiedział kolekcjoner.