Sesja ONZ czy spa? Premier Włoch wybrał to drugie...
Premier Silvio Berlusconi "zdezerterował" z sesji ONZ, porzucił kryzys linii lotniczych Alitalia i schronił się w ekskluzywnym spa w Umbrii - informuje włoska prasa.
26.09.2008 | aktual.: 26.09.2008 09:31
Gazety podkreślają, że szef rządu zrezygnował w ostatniej chwili z wyjazdu do Nowego Jorku na sesję Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, tłumacząc to tym, że chce śledzić z bliska sytuację wokół narodowego włoskiego przewoźnika lotniczego, zagrożonego bankructwem.
Okazało się jednak, że Berlusconi jest w odwiedzanym przez polityków i gwiazdy luksusowym centrum odnowy biologicznej.
"La Repubblica" pisze, że w czwartek włoski premier miał wygłosić przemówienie w ONZ. Pojechał tam jednak w jego zastępstwie szef dyplomacji. Franco Frattini tłumacząc nieobecność szefa rządu, powiedział, że musiał on pozostać w Rzymie, by ratować Alitalię przed upadkiem.
Tymczasem "po cichutku" Berlusconi, uskarżający się ostatnio na bóle kręgosłupa, wymknął się z Wiecznego Miasta i schronił się na farmie piękności. Przez trzy dni będzie się tam poddawał zabiegom relaksacyjnym i masażom.
Gazety zauważają, że nagłe zniknięcie 72-letniego Berlusconiego wywołało falę domysłów i plotek na temat rzekomego pogorszenia się stanu jego zdrowia. Wydaje się jednak, że to nic poważnego. Świadczyć ma o tym sposób, w jaki zachowuje się osobisty kardiolog premiera, przebywający z nim w spa. Lekarz biega beztrosko po lesie i nie wygląda na osobę zajętą czy zatroskaną - odnotowują media.
Sylwia Wysocka