Serwis Renault zarekwirował karetkę
Kilkadziesiąt minut trwał spór dyrektora
Szpitala Miejskiego w Piekarach Śląskich Michała Ekkerta z
przedstawicielami bytomskiego serwisu Renault, gdzie naprawiano
szpitalną karetkę. Szpital nie zapłacił za naprawy, więc
właściciele warsztatu zarekwirowali auto - pisze "Dziennik
Zachodni".
31.08.2006 | aktual.: 31.08.2006 00:57
Do serwisu Renault Bamarko w Bytomiu oddano karetkę pogotowia. Chodziło o dokonanie przeglądu w ramach gwarancji i wykonanie drobnych napraw. Po południu zgłosił się po nią kierowca pogotowia. Przedstawiciele warsztatu nie chcieli wydać auta.
Ten pojazd serwisujemy od grudnia ubiegłego roku- mówi gazecie Marcin Bartkowiak z Renault Bamarko. Wykonaliśmy w tym czasie kilka napraw za kwotę 3 tys. zł. Mimo interwencji do dziś nie dostaliśmy pieniędzy - dodaje. Kiedy karetka przyjechała do warsztatu po raz kolejny, przedstawiciele serwisu postanowili, że nie oddadzą pojazdu do czasu uregulowania wszystkich rachunków.
Dyrektor Szpitala Miejskiego Michał Ekkert, któremu podlega piekarskie pogotowie tłumaczy, że jego placówka nie zapłaciła za naprawy karetki, ponieważ znajduje się w trudnej sytuacji finansowej. Podobnie, jak cała służba zdrowia. Nie jest to więc nic nadzwyczajnego - tłumaczy.
Jego zdaniem Bamarko nie miało prawa zatrzymać auta. W naszym mieście są dwie karetki. Jedna z nich jest przetrzymywana w warsztacie. Powoduje to zagrożenie dla zdrowia mieszkańców Piekar Śląskich - przekonuje dyrektor szpitala. Poza tym z własnych pieniędzy uregulowałem rachunek za ostatni przegląd. Serwis ukradł nam auto - podkreśla.
Do akcji wkroczyła policja. Bytomscy funkcjonariusze nakazali pracownikom serwisu wydanie karetki. Oddam im samochód, a oni znów mi nie zapłacą. Nie zamierzam dalej sponsorować Piekar Śląskich - denerwuje się Marcin Bartkowiak i dodaje, że na zatrzymanie auta pozwala mu Kodeks cywilny. Mówi on, że mogę zatrzymać cudzą własność dopóki pieniądze nie zostaną mi zwrócone - wyjaśnia.
Sporu toczącego się pod bytomskim salonem Renault nie rozstrzygnięto. Policjanci pouczyli dyrektora szpitala oraz przedstawiciela serwisu i odstąpili od wykonywania działań - informuje "Dziennik Zachodni". (PAP)