PolskaSerialowa moda na gejów

Serialowa moda na gejów

Ostatnimi czasy w amerykańskich serialach wprost zaroiło się od gejów. Czy Stany Zjednoczone narzucą światu również i tę modę? - zastanawia się Javier del Pino w artykule zamieszczonym w El Pais. Artykuł przedrukowuje tygodnik "Forum".

23.05.2005 | aktual.: 23.05.2005 09:07

Słowo „homoseksualiści” padło po raz pierwszy w amerykańskiej telewizji w 1954 roku, i to uzupełnione frazą „oraz problemy z nimi związane”. Taki tytuł nadano debacie wyemitowanej przez pewien lokalny program w Los Angeles. Jej autorzy najwyraźniej obawiali się niezręczności podjętego tematu oraz – jak wówczas uważano – rzekomej agresywności gejowskiego kolektywu.

Wystarczyło 50 lat, żeby homoseksualiści zarezerwowali dla siebie najlepszy czas antenowy w amerykańskiej telewizji. Ich wszechobecność i medialne wpływy coraz mocniej irytują środowiska konserwatywne, które pomstują na istnienie enigmatycznej „gejowskiej mafii” złożonej z telewizyjnych gwiazd o orientacji homoseksualnej. Podobno zorganizowali się po to, aby umocnić swoją władzę i zadbać o wspólne prywatne interesy.

Medialna mafia

– Mój brat mawia, że w telewizji najchętniej ogląda futbol amerykański, bo to jedyny program, w którym nie ma gejów – śmieje się Brendan Lemon, wydawca „Out”, czołowego czasopisma dla homoseksualistów w Stanach Zjednoczonych. Jak na ironię trzy lata temu Lemon celowo wywołał skandal, gdy ogłosił na swoich kolumnach, że jest związany uczuciowo z pewnym gwiazdorem drużyny bejsbolowej ze Wschodniego Wybrzeża.

Czy faktycznie możemy mówić o „wspólnych prywatnych interesach” pracowników amerykańskiej telewizji? Najprawdopodobniej rację mają ci, którzy zajęli pośrednie stanowisko między zwolennikami i przeciwnikami tej tezy. Faktem jest, że po paru godzinach przed telewizorem dojdziemy do wniosku, że w kraju, który tak łatwo staje w obronie wartości konserwatywnych (przypomnijmy choćby surowość, z jaką potraktowano Janet Jackson, gdy na jednym z koncertów przez parę sekund pokazała nagą pierś), stacje telewizyjne bez szemrania zaakceptowały zróżnicowanie seksualne swoich bohaterów.

Wystarczy policzyć postacie gejów i lesbijek w amerykańskich serialach, aby się przekonać, że najwięcej jest ich w produkcjach znanych scenarzystów i reżyserów o orientacji homoseksualnej. I tak kwestię odmienności seksualnej chętnie porusza Darren Star („Seks w wielkim mieście”), Alan Ball („Sześć stóp pod ziemią”), David Crane („Przyjaciele”), Kevin Williamson („Jezioro marzeń”), Mark Cherry („Desperate Housewives”) i wielu innych.

Oglądając te seriale, można odnieść wrażenie, że udział homoseksualistów w amerykańskim społeczeństwie jest znacznie większy niż w rzeczywistości. Chociaż brak na ten temat oficjalnych danych, niedawne badania pokazują, że geje i lesbijki stanowią dzisiaj od pięciu do dziesięciu proc. wszystkich Amerykanów. Mimo to organizacje walczące o większą tolerancję dla homoseksualizmu podkreślają, że w telewizji i tak znacznie bardziej obecni są Żydzi, chociaż według oficjalnego cenzusu stanowią tylko 3% obywateli.

Tymczasem inni, heteroseksualni twórcy (John Wells – „Ostry Dyżur”, Aaron Sorokin – „Prezydencki poker” i David Kelley – „Ally McBeal”) w ogóle nie wprowadzają bohaterów homoseksualnych do swoich scenariuszy. Dopiero w szóstej serii odcinków serialu „Ostry dyżur” okazuje się, że jedna z lekarek jest lesbijką.

Brendan Lemon zwraca uwagę także na inne kwestie. – Geje i lesbijki najczęściej pojawiają się w popularnych już serialach. Jeśli ktoś zapragnie umieścić homoseksualistę w nowej produkcji, musi się liczyć z tym, że stacje telewizyjne zwyczajnie tego nie kupią, gdyż wyemitowanie takiego serialu wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem. Poza tym, gdyby w amerykańskiej telewizji były tylko dwa lub trzy kanały (tak jak przed 20 laty), homoseksualistów na wizji byłoby mniej, bo producenci chcieliby dotrzeć do jak największej liczby odbiorców.

Oprócz seriali w amerykańskiej telewizji pojawiły się również reality-show, w których uczestniczą geje i lesbijki. W ubiegłym sezonie wielką popularnością cieszył się program „Queer Eye for Straight Gay”, w którym grupa gejów odmienia życie heteroseksualnego mężczyzny, wytykając mu niedoskonałości dotyczące jego stylu życia, garderoby i sposobu urządzenia mieszkania. Zwycięzcą pierwszej edycji „Wyprawy Robinson” został homoseksualista, który nago spacerował po wyspie. W kolejnych edycjach wśród uczestników był zawsze jakiś gej lub lesbijka.

Brudny Pan Gąbka

Homoseksualizm jest dziś tak dalece akceptowany, że myśl o specjalnych kanałach telewizyjnych dla gejów i lesbijek nie budzi niemal żadnych protestów. MTV, stacja dla młodzieży dysponująca najbardziej dochodową publicznością (młodzi ludzie najchętniej wydają pieniądze na produkty reklamowane w telewizji), rusza w czerwcu z kanałem Logo. Tym razem MTV nie będzie pionierką: w Stanach Zjednoczonych od miesięcy można oglądać Q Network (Q od słowa queer, gej), który nadaje nawet programy informacyjne.

Bardzo drażliwą kwestią jest za to włączanie tematyki homoseksualnej do programów dla dzieci, w myśl idei krzewienia tolerancji. Dwa razy doszło nawet do wybuchu zaciekłej debaty na ten temat. W pierwszym przypadku chodziło o rzekomy homoseksualizm Boba Gąbki (The Sponge Bob), mieszkającego w ananasie pod powierzchnią morza porowatego, ulubieńca dzieci oraz ich rodziców. Jego krótkie i dopasowane spodenki oraz zadowolenie, jakie sprawiają mu spacery pod rękę z przyjacielem, rozgwiazdą Patrykiem, sprawiają, że stworka szybko okrzyknięto nowym Tinky Winky, teletubisiem wykazującym podobno skłonności homoseksualne - pisze Javier del Pino w artykule zamieszczonym w El Pais. Artykuł przedrukowuje tygodnik "Forum".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)