Serafin zwolniony ze służby w policji
Tomasz Serafin, b. urzędnik MSWiA, którego w grudniu ubiegłego roku - tuż przed tragicznym wypadkiem samochodowym - odwiozło do domu dwoje policjantów z warszawskiego komisariatu kolejowego, został zwolniony ze służby w policji. Jak poinformowała rzeczniczka Komendy Głównej
Policji Danuta Wołk-Karaczewska, zwolnienie nastąpiło z dniem 15
czerwca.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zaginieni-policjanci-nie-zyja-6038682256987265g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zaginieni-policjanci-nie-zyja-6038682256987265g )
Zaginieni policjanci nie żyją
Na początku czerwca do sądu rejonowego Warszawa-Śródmieście trafił akt oskarżenia przeciwko Serafinowi i b. szefowi komisariatu kolejowego Waldemarowi P. Serafinowi zarzucono nakłanianie P. do wydania policjantom - sierżant Justynie Zawadce i mł. aspirantowi Tomaszowi Twardo - niezgodnego z procedurami polecenia, b. komendant odpowie za przekroczenie swoich uprawnień i wydanie tego polecenia.
Serafin został do pracy w MSWiA oddelegowany z policji. Po wypadku w którym zginęli funkcjonariusze podał się do dymisji. Przyjął ją ówczesny szef MSWiA Ludwik Dorn i równocześnie zdecydował o powrocie b. urzędnika do macierzystej formacji. To pozwoliło na wszczęcie wobec niego postępowania dyscyplinarnego. Teraz, kiedy Serafin został zwolniony ze służby, zostanie ono prawdopodobnie umorzone.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do policji Serafin nie nabył prawa do wcześniejszej emerytury - 15 lat jego służby mija bowiem dopiero we wrześniu.
Policjanci - sierżant Justyna Zawadka i mł. aspirant Tomasz Twardo - zginęli w nocy 2 grudnia, wracając po odwiezieniu Serafina z Siedlec do Warszawy. Ich samochód wpadł do rozlewiska rzeki Kostrzyń. Z ustaleń ekspertów wynika, że w chwili tragedii w miejscu, gdzie doszło do wypadku, były bardzo trudne warunki drogowe - m.in. gołoledź. Samochód policjantów, chociaż nie jechał z nadmierną prędkością, prawdopodobnie wpadł w poślizg.
Zaginionych funkcjonariuszy poszukiwano w całym kraju ponad trzy doby. Sprawdzano hotele, szpitale, przeczesywano lasy i jeziora. Policja rozpatrywała wiele wątków - m.in., że mogli zginąć podczas próby zatrzymania sprawców jakiegoś przestępstwa. Ówczesny wicepremier i szef MSWiA Ludwik Dorn wyznaczył nagrodę dla tych, dzięki którym Zawadkę i Twardo uda się odnaleźć.
Jeszcze w grudniu zarzut w tej sprawie usłyszał b. komendant warszawskiego komisariatu Waldemar P. Zdymisjonowano go 3 grudnia 2006 r. Serafinowi postawiono zarzut 17 stycznia tego roku.
Po śmierci policjantów w mediach pojawiły się informacje o narastającym konflikcie między ówczesnym wiceszefem MSWiA nadzorującym policję Markiem Surmaczem a ówczesnym komendantem głównym policji Markiem Bieńkowskim. Zaprzeczało temu MSWiA. Bieńkowski został odwołany ze swojego stanowiska w lutym br.
Asp. Twardo 23 grudnia ukończyłby 33 lata. Pozostawił żonę i trzyletnią córkę. Do służby wstąpił w listopadzie 2002 r. Od początku pracował w Komisariacie Kolejowym Policji w Warszawie w sekcji prewencji. W październiku 2005 r. został podoficerem.
Zawadka 17 września skończyła 28 lat. Do służby wstąpiła w sierpniu 2005 r. po ukończeniu studiów o kierunku resocjalizacja. Była funkcjonariuszem Oddziału Prewencji Policji w Warszawie. W sierpniu 2006 r. zaczęła służbę w Komisariacie Kolejowym Policji w Warszawie.