Separatyści zestrzelili dwa ukraińskie myśliwce - film
Nad Zagłębiem Donieckim zestrzelono dwa ukraińskie samoloty wojskowe Su-25. Piloci zdążyli się katapultować.
Na nagraniu słychać rozmowę rosyjskich żołnierzy ze specjalnej jednostki Molova. - A gdzie jest spadochroniarz? - pyta jeden z mężczyzn. - Uciekł gdzieś. Zbyt późno podjechaliśmy. Za daleko byliśmy - odpowiadają inni. Następnie żołnierze rozmawiają o pilocie. Domyślają się, że "ukrywa się gdzieś w krzakach". - Około 2-3 kilometrów od tego miejsca znaleźliśmy spadochron, nie widzieliśmy śladów krwi. Jeśli pilot jest cały, mógł się oddalić o cztery kilometry, ale dokąd nie wiemy - mówi jeden z separatystów.
Następnie jeden z separatystów pokazuje nabój z systemu bojowego samolotu. Szukają czarnych skrzynek. Zastanawiają się, jak one mogą wyglądać i gdzie leżą. Widzą resztki silnika samolotu.
Gdy żołnierze znajdują na skrzydłach samolotu znaki wyróżniające ukraińskie samoloty, krzyczą: no to macie pewność, że to ukraiński samolot, który strzela do cywilów. - Samolot został zestrzelony przez siły przeciwlotnicze Donieckiej Republiki - dodają.
Skąd zestrzelono maszyny?
Przedstawiciele armii twierdzą, że samoloty zostały zestrzelone w okolicach miejscowości Saur Mohyła w obwodzie donieckim przy granicy z Rosją. Użyto do tego naziemnych wyrzutni rakietowych.
Z kolei obecny na miejscu dziennikarz jednego z ukraińskich kanałów telewizyjnych, powołujący się na żołnierzy walczących na froncie, twierdzi, że jeden z samolotów wykonywał zadanie bojowe w okolicach Łysyczanska w obwodzie ługańskim.
Łysyczansk pod Siewierodonieckiem to miasto, o które toczą się teraz zacięte walki między terrorystami a wojskiem. Siewierodonieck został wyzwolony wczoraj.