Separatyści wstrząsnęli europarlamentem
Politycy wszystkich opcji politycznych we Włoszech wyrazili oburzenie z powodu zachowania eurodeputowanych separatystycznej Ligi Północnej, którzy zakłócili wystąpienie prezydenta Carlo Azeglio Ciampiego w Parlamencie w Strasburgu.
05.07.2005 16:30
Gdy 84-letni prezydent mówił w przemówieniu o zaletach wspólnej europejskiej waluty, kilku eurodeputowanych Ligi Północnej gwizdało i wznosiło okrzyki "Precz z euro" oraz "Wolność, wolność". Posłowie próbowali też wedrzeć się na trybunę, ale zostali powstrzymani przez służby porządkowe i wyrzuceni z sali obrad.
Zachowanie polityków Ligi potępił premier Silvio Berlusconi, wyrażając solidarność z prezydentem. Najostrzejsze słowa krytyki kierują pod adresem Ligi Północnej politycy opozycji, mówiąc, że to "skandaliczne widowisko" i "kolejna kompromitacja Włoch na scenie międzynarodowej". Sam prezydent Ciampi próbuje umniejszyć wagę tego incydentu. Przed odlotem ze Strasburga powiedział dziennikarzom, że próby przerwania wystąpienia należą do niemal codziennej praktyki.
Mniej wyrozumiały jest przywódca opozycyjnej centrolewicy Romano Prodi, który zażądał ustąpienia ministrów z Ligi.
Swych kolegów broni, choć nie do końca, zasiadający z ramienia Ligi w rządzie minister pracy Roberto Maroni. Deputowani postąpili dobrze, kontestując euro, ale uczynili źle, kontestując prezydenta, bo Ciampi nie ponosi odpowiedzialności za katastrofę wywołaną przez euro - oświadczył Maroni.
Tymczasem niemal wszyscy politycy od lewej do prawej strony domagają się, by Liga przeprosiła prezydenta za zachowanie niegodne parlamentarzystów.
Sylwia Wysocka