Senatorzy przeciw następcy Dejmka
Grupa senatorów zaprotestowała w czwartek przeciw powołaniu Grzegorza Królikiewicza na dyrektora artystycznego Teatru Nowego w Łodzi. Kazimierz Kutz określił tę decyzję prezydenta Łodzi jako irracjonalną i niestosowną.
06.02.2003 | aktual.: 06.02.2003 16:26
Senatorowie wyrazili swą opinię podczas zwołanej w czwartek w Senacie konferencji prasowej. Uczestniczyli w niej: przewodniczący senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu Ryszard Sławiński (SLD-UP), Kazimierz Kutz (Senat 2001), Zdzisława Janowska (SLD-UP) i Grzegorz Matuszak (SLD-UP).
"W teatrze demokracji nie ma, ale mianowanie na siłę dyrektora, którego nie chcą aktorzy, jest irracjonalne i niestosowne. Prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki wykazał się brakiem znajomości i kompetencji w tej dziedzinie. To przykre, że na trumnie Dejmka odbywa się taki spektakl. To już właściwie wojna, dawno czegoś takiego w teatrze nie było" - mówił podczas spotkania Kutz.
"Zwołaliśmy to spotkanie po to, by głośno zaprotestować przeciw temu, co się stało. Prezydent podjął decyzję w sposób arbitralny, wbrew opiniom miarodajnych środowisk, m.in. ZASP, Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów i Ministerstwa Kultury" - dodała Janowska.
Sławiński zastrzegł, że nie jest to oficjalne stanowisko senackiej komisji kultury, ale zaznaczył, że jego zdaniem wysłuchanie wszystkich stron było demokratycznym obowiązkiem prezydenta Łodzi.
Matuszak uważa, że sposób, w jaki został powołany nowy dyrektor narusza dobry obyczaj polityczny. "Już w dniu pogrzebu Dejmka mówiło się nieoficjalnie, kto ma obyć jego następcą. Prezydent zwodził potem zespół i opinię publiczną. Budzi wątpliwości taki sposób podejmowania decyzji" - argumentował.
Senatorowie podkreślali, że nie negują dotychczasowego dorobku telewizyjnego i filmowego Królikiewicza, lecz kwestionowali jego doświadczenie w kierowaniu teatrem. "Królikiewicz, którego znam dobrze, nie ma kwalifikacji, by objąć taką placówkę. Na to trzeba sobie zapracować w teatrze przez długi czas. Dyrektor artystyczny ma być osobą, wokół której aktorzy chcą się sami gromadzić, jako wokół autorytetu i którego obdarzają zaufaniem" - tłumaczył Kutz.
Dodał, że nowy dyrektor jest w Łodzi dobrze znany, że ludzie "wiedzą z kim mają do czynienia i boją się go". "Mają prawo nie chcieć człowieka, z którym mają negatywne doświadczenia" - mówił Kutz.
Członkowie Senatu liczą, że prezydent Kropiwnicki zmieni jeszcze swoją decyzję. Jeśli tak się nie stanie, Janowska nie wyklucza próby przeniesienia teatru spod kurateli miasta pod urząd marszałkowski.
Grzegorz Królikiewicz został powołany na stanowisko dyrektora artystycznego Teatru Nowego w Łodzi 3 lutego przez prezydenta Jerzego Kropiwnickiego. Zastąpił na tym stanowisku zmarłego w ostatni dzień grudnia ubiegłego roku Kazimierza Dejmka. P.o. dyrektor naczelny został dziennikarz, satyryk i aktor Tomasz Bieszczad.
Przeciw decyzji prezydenta Łodzi protestują pracownicy Teatru Nowego. Oflagowali gmach i nie wpuszczają do wewnątrz nowomianowanych dyrektorów teatru. Na budynku wisi też wielki transparent z napisem "prezydent Kropiwnicki nas lekceważy". Do teatru mogą wejść tylko te osoby, które dostały specjalną przepustkę.
W piśmie skierowanym do prezydenta Łodzi związkowcy z komisji zakładowej Związku Zawodowego Aktorów Polskich przy Teatrze Nowym domagają się m.in. odwołania Królikiewicza, a na jego stanowisko powołania kandydata zespołu - Tadeusza Bradeckiego. Sprzeciwiają się również próbom odwołania Grażyny Wasilewskiej ze stanowiska dyrektora naczelnego teatru. (aka, ck)