Senator SLD pomaga wyłudzać "policyjne" pieniądze?
Podczas zakupów sprzętu komputerowego dla policji i więzień wyprowadzono miliony złotych do spółki, której siedzibą jest opuszczona wiejska chałupa. Protektorem spółki jest wpływowy senator SLD - donosi "Gazeta Wyborcza".
14.03.2005 | aktual.: 14.03.2005 07:11
Zestawy do nagrywania rozmów telefonicznych i radiowych, które kupiły Komenda Główna Policji i Centralny Zarząd Służby Więziennej kosztowały ponad 40 tys. zł. za sztukę. Ich producentem była lubelska Spółka Inżynierów SiM. Takie same urządzenia u konkurencji można było kupić już za 20-25 tys. zł.
Do policji i więzień trafiło ok. 500 zestawów. Na transakcjach zarobiła - oprócz SiM - maleńka spółka SKDW z Mazur, której lubelski producent, po zawarciu umowy, zlecał "próbną instalację zestawów". W zamian za to do SKDW wędrowała lwia część pieniędzy wypłacanych SiM. Dotyczyło to nie tylko tego jednego kontraktu.
Na podstawie dokumentów dotyczących umów zawieranych z SKDW, "Wyborcza" spróbowała dotrzeć do warszawskiego biura firmy (okazało się, że takowego nie ma) i jej siedziby we wsi Rudziszki koło Węgorzewa. Tam wyszło na jaw, że owa "siedziba", to rozlatująca się stara chałupa, zamknięta na łańcuch z kłódką.
Kilka tygodni temu spółką SKDW zainteresował się Urząd Kontroli Skarbowej w Olsztynie. Reakcja była natychmiastowa - telefon od Wiesława Pietrzaka (SLD), szefa senackiej komisji obrony narodowej i bezpieczeństwa publicznego. - Dlaczego męczycie tę firmę, dajcie jej spokój - beształ urzędnika senator.
Jak informuje "Wyborcza" Centralne Biuro Śledcze prowadzi już śledztwo czy pieniądze wyprowadzone do spółki Piotra R. były przeznaczone na łapówki dla osób decydujących kto dostarczy sprzęt policji i więziennictwu.
Pozostaje wyjaśnić, co oznacza skrót SKDW. Piotr R. chętnie rozszyfrowywał go znajomym: "Szare Komórki Do Wynajęcia". (PAP)