Trwa ładowanie...
25-03-2010 18:50

Senator Skorupa zawieszony w prawach członka PiS

Prezes PiS Jarosław Kaczyński podjął decyzję o zawieszeniu senatora Tadeusza Skorupy w prawach członka partii. Wszczęto też postępowanie dyscyplinarne wobec niego - poinformował rzecznik PiS Adam Bielan. Wszystko to w związku z nagraną i opublikowaną w "Tygodniku Podhalańskim" rozmową Skorupy z lokalnym biznesmenem. Według gazety Skorupa próbował wymusić od biznesmena zgodę na wybudowanie wiatraka na działce. W komunikacie, przesłanym Wirtualnej Polsce senator Skorupa zapowiada pozwanie do sądu "Tygodnika Podhalańskiego".

Senator Skorupa zawieszony w prawach członka PiSŹródło: PAP, fot: Tomasz Gzell
d46803d
d46803d

Jak wynika z komunikatu biura prasowego klubu PiS, Skorupa sam zwrócił się do szefowej klubu PiS Grażyny Gęsickiej o zawieszenie jego członkostwa w klubie do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy publikacji dotyczących jego osoby, które pojawiły się w "Tygodniku Podhalańskim".

Według "Tygodnika Podhalańskiego" senator PiS chciał rozwinąć własny biznes - elektrownie wiatrowe. Do tego potrzebny był mu teren biznesmena. Przedsiębiorcy natomiast potrzebna była działka, na którą starostwo rozpisało właśnie przetarg. Skorupa zagroził więc, że wykorzystując swoją pozycję unieważni przetarg. Kiedy mu się to nie udało, do przetargu przystąpiła żona senatora, po to, aby podbić cenę.

Gazeta opisała rozmowę polityka z biznesmenem, nagraną przez samego biznesmena. - Ja też byłem przedsiębiorcą, a nie jakimś politykiem nienormalnym. I wiem, co wszystko kosztuje i co to pieniądze zarabiać. Ja też muszę jakiegoś pilnować interesu, bo ja za chwilę nie będę miał na kampanię wyborczą pieniędzy. Bo z tych, co dostaje z senatu, to jest k... psie pieniądze. Na paliwo dla mnie i na garniturek - miał powiedzieć senator PiS.

Sen. Skorupa wyjaśnia w piśmie przesłanym Wirtualnej Polsce, że postanowił pozwać "Tygodnik Podhalański" w związku - jak pisze - "z manipulacją". - Nie jest prawdą, że próbowałem wymusić na lokalnym biznesmenie oddanie mi części działki. Moja żona przystąpiła do przetargu na zakup gruntu, gdyż ma na nim ustaloną służebność przejazdu - wyjaśnia senator.

d46803d

Jak pisze, na dzień przed rozstrzygnięciem przetargu sąsiad, który również zgłosił udział w przetargu, złożył mu wizytę. - To on wcześniej żądał od mojej żony, aby od przetargu odstąpiła. Wówczas poinformowałem go, że wystąpiłem w imieniu mieszkańców Podczerwonego do lokalnych władz o odstąpienie od przetargu i przekazanie działki szkole podstawowej w tej miejscowości (pod wnioskiem podpisało się ponad 100 mieszkańców) - tłumaczy sen. Skorupa i dodaje: "w rezultacie nasza rozmowa dotycząca sposobu zagospodarowania działki nie doprowadziła do żadnych ustaleń, zaś ziemia została przez samorząd wylicytowana za kwotę 205 tys. zł". W konsekwencji skorzystał na tym Skarb Państwa, gdyż cena wywoławcza gruntu wynosiła tylko 50 tys. zł. Tym samym udział mojej żony w licytacji przysporzył Skarbowi Państwa dodatkowych środków.

Nagranie rozmowy przez sąsiada-lokalnego biznesmena nazywa "haniebną metodą". - Gdy nie udało mu się osiągnąć swego celu, zemścił się i upublicznił nagraną rozmowę, zaś "Tygodnik Podhalański" nadał mu własną interpretację - tłumaczy senator.

Według "Tygodnika Podhalańskiego" senator miał również narzekać: - Na ubranie k... 9 tysięcy, a teraz to nawet zaczęli mi płacić 8 i pół. Straszne pieniądze. Przeżyj se za to. A za trzy roki to auto zajeździsz. To jest urągające dla parlamentarzysty. Takie moje zdanie jest. A jaki k... pokój mamy. W jakich warunkach trzeba mieszkać. To k... bezdomni w Niemczech mają lepsze warunki - miał powiedzieć senator.

W piśmie senator tłumaczy: "Odnosząc się do sformułowań dotyczących wynagrodzenia parlamentarzystów, chciałbym zaznaczyć, że moja ocena tychże kwot została wyrażona w kontekście całościowych kosztów związanych z uprawianiem polityki, w tym kosztów kampanii wyborczych". Jak dodaje, politycy, którzy nie chcą korzystać z datków rozmaitych grup interesów, wolą finansować wydatki związane z kampanią z własnych kieszeni, co bywa bardzo dużym obciążeniem. - Dzięki temu jednak zachowują niezależność i podejmując ważne dla kraju decyzje kierują się tylko własną oceną, a nie naciskami tych, którzy kiedyś wyłożyli pieniądze na ich kampanię - twierdzi.

d46803d

Senator pisze, że rozmowa miała charakter prywatny i odbywała się w sąsiedzkiej atmosferze. - Rozmowa (...) odbywała się między sąsiadami, a jej charakter określiłbym jako przysłowiowy "góralski spór o miedzę”. Nielegalnie zdobyty zapis został przez dziennikarzy skandalicznie zmanipulowany, dlatego, w związku z naruszeniem moich dóbr osobistych, zdecydowałem o skierowaniu sprawy do sądu - twierdzi sen. Skorupa.

Rzecznik dyscypliny klubu PiS Marek Suski informuje, że w tej sprawie została wszczęta procedura wyjaśniająca. - Nie przesądzam jej wyniku. Pan senator ma siedem dni na złożenie szczegółowych wyjaśnień. Potem będzie można wyciągnąć jakieś wnioski - podkreślił Suski.

- Widzę bardziej próbę zrobienia afery, niż samą aferę. Z mojej pobieżnej znajomości sprawy wynika, że są pewne niezręczności, nie ma jednak złamania prawa - dodał.

d46803d

Według Suskiego, w sprawie są poważne wątpliwości. - To była prywatna rozmowa. Nie można kogoś podsłuchiwać, nagrywać prywatnej rozmowy i ją później wykorzystywać, bo to jest zabronione - zaznaczył.

Rzecznik dyscypliny klubu PiS zaznaczył, że nie ma niczego niedozwolonego w tym, że Skorupa lub ktoś z jego bliskich wziął udział w przetargu. - Żaden człowiek nie powinien kląć, ale nie znam osoby, która by nie użyła takich słów. Nie jest to na pewno powód do chluby. W prywatnych rozmowach ludzie bardzo często używają takich słów - ocenił Suski.

d46803d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d46803d
Więcej tematów