Sekretarz generalny ONZ zaleca interwencję zbrojną w Mali
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun uznał, że Rada Bezpieczeństwa powinna zgodzić się na "ofensywną operację wojskową" Unii Afrykańskiej w Mali w ramach walki z islamskimi ekstremistami na północy tego kraju. Plan inwazji przewiduje, że weźmie w niej udział 5,5 tys. żołnierzy.
29.11.2012 | aktual.: 29.11.2012 08:16
W raporcie przedstawionym liczącej 15 członków Radzie Bezpieczeństwa sekretarz Ban zarekomendował również, że przed rozpoczęciem interwencji zbrojnej upewni się ona co do celów politycznych, a także gotowości operacyjnej i przeszkolenia w kwestiach praw człowieka sił międzynarodowych i armii malijskiej.
- Jestem w pełni świadomy, że jeśli interwencja wojskowa na północy nie zostanie dobrze przygotowana i zrealizowana, może pogorszyć już i tak bardzo delikatną sytuację humanitarną i wywołać poważne naruszenia praw człowieka - podkreślił Ban Ki Mun.
- Może także całkowicie zrujnować szanse na polityczne rozwiązanie tego kryzysu, będące największą nadzieją na zapewnienie długoterminowej stabilności w Mali - dodał. Zaznaczył również, że przed interwencją wojskową powinno położyć się akcent na dialog politycznym szczególnie z Tuaregami z północy.
Kraje zachodniej Afryki już przygotowały plan zbrojnej inwazji na Mali, by spacyfikować okupowaną przez islamistów północ kraju. Inwazja może się zacząć, gdy jej plan zatwierdzi Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Zatwierdzony w połowie listopada w Abudży plan inwazji przewiduje, że weźmie w niej udział 5,5 tys. żołnierzy - 3,3 tys. z państw zachodnioafrykańskich i ponad 2 tys. z pozostałych stron Afryki, najprawdopodobniej z RPA, a także Czadu, którego armia ma doświadczenie w walkach na pustyni.
Większość oddziałów zachodnioafrykańskich pochodzić będzie z Nigru i Nigerii - oba kraje mają wystawić po 600-700 żołnierzy. Burkina Faso zadeklarowała wysłanie ok. 150 żołnierzy. Wraz z żołnierzami afrykańskimi do walki przeciwko malijskiej Al-Kaidzie ma stanąć 5 tys. żołnierzy miejscowej armii oraz lokalne milicje.
W inwazji na saharyjski kalifat Al-Kaidy ma także uczestniczyć 200-400 wojskowych instruktorów z Europy. Nie wezmą udziału w walkach, ale przeszkolą i przygotują do nich żołnierzy afrykańskich i armię rządową Mali - rozbitą, skłóconą i zdemoralizowaną po przegranej wojnie w styczniu z tuareskimi powstańcami i zbrojnym zamachu stanu z marca.
Decyzja ws. utworzenia szkoleniowej misji wojskowej UE, która miałaby wesprzeć państwa afrykańskie w interwencji w Mali, ma zostać podjęta w grudniu; wstępne zielone światło w tej sprawie dali w poniedziałek ministrowie obrony UE. Swego udziału nie wyklucza Polska.