Sejmowa Komisja przeciwko amnestii dla maturzystów
Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży jest przeciwko zaliczeniu egzaminu maturalnego tym maturzystom, którzy nie zdali egzaminu z jednego przedmiotu; w czwartek komisja przyjęła dezyderat tej treści, skierowany do premiera.
20.07.2006 | aktual.: 20.07.2006 20:25
Zgodnie z przedstawioną w sobotę przez wicepremiera, ministra edukacji Romana Giertycha propozycją, każdy maturzysta, który zda co najmniej cztery z pięciu egzaminów maturalnych (dwóch ustnych i jednego pisemnego), z łącznym wynikiem egzaminu co najmniej 30%, otrzyma świadectwo dojrzałości.
Jak czytamy w dezyderacie, przygotowanym przez posłankę PO Domicelę Kopaczewską, "wprowadzenie takiej zmiany po ogłoszeniu wyników matury podważa sens przeprowadzenia egzaminów, obniża jej rangę i nie motywuje młodych ludzi do podjęcia trudu rzetelnej i systematycznej pracy. Powoduje podział maturzystów na lepszych i gorszych. Zagraża zasadzie równoważności egzaminu maturalnego z egzaminem na wyższe uczelnie. Budzi sprzeciw środowiska akademickiego".
Komisja apeluje także o zachowanie warunku zdania egzaminu z każdego przedmiotu, jako podstawy otrzymania świadectwa dojrzałości. Proponuje wprowadzenie przyśpieszonych egzaminów poprawkowych w terminie umożliwiającym wydanie świadectw na dotychczasowych zasadach jeszcze przed wrześniowym terminem rekrutacji na studia wyższe.
Po posiedzeniu komisji wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski, pytany przez dziennikarzy o komentarz do treści dezyderatu oraz o to, czy wprowadzenie egzaminów poprawkowych jest możliwe, powiedział, że w chwili obecnej nie może skomentować sprawy. Dodał, że wcześniej dezyderat musi trafić do premiera, a od niego do ministra edukacji.
Podczas dyskusji w komisji większość posłów mówiła, że wyniki matur nie budzą ich zdziwienia. "Jak to jest, że my nie jesteśmy zaskoczeni wynikami, a pan minister jest przerażony?" - pytała Ewa Wolak (PO). Do tej pory nie było obiektywnych kryteriów oceny. Były tylko wyobrażenia jakie są wyniki matur, a te okazały się nie przystające do rzeczywistości - powiedział Andrzej Smirnow (PO).
Wiceprzewodnicząca komisji, była minister edukacji Krystyna Łybacka (SLD) poinformowała, że do matury przystąpiło ponad 80% populacji w danym roczniku, z czego 79% zdało. Nie jestem zaskoczony wynikami; cieszę się, że aż 79% zdało - powiedział Aleksander Chłopek (PiS). Zakładamy, że każdy, kto skończy szkołę ponadgimnazjalną, musi uzyskać świadectwo maturalne. Moim zdaniem nie musi - mówiła z kolei wiceprzewodnicząca komisji Maria Nowak (PiS).
Zdaniem obecnego na komisji rektora Politechniki Łódzkiej, przewodniczącego Konferencji Rektorów Państwowych Uczelni Łodzi prof. Jana Krysińskiego, "próg 30% (tyle musi uzyskać maturzysta z danego egzaminu by go zdać) to nie jest wysoki próg. Na uczelniach, by zdać egzamin, student musi mieć opanowane 75% materiału".
Odnosząc się do propozycji "amnestii" dla maturzystów powiedział, że jest ona niewłaściwa. To deprecjacja matury. To zły sygnał dla maturzystów. Trzeba szybko stworzyć możliwość poprawki - podkreślił.
To katastrofa wychowawcza - tak komentowała propozycję ministra Krystyna Starczewska z Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej. Nie akceptuje jej - mówił natomiast Wojciech Starzyński ze Społecznego Towarzystwa Oświatowego.
Niefortunna, ale mleko się wylało - tak o propozycji premiera powiedział Chłopek.
Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział w czwartek, że nie zakwestionuje "amnestii maturalnej", zaproponowanej przez wicepremiera Giertycha.