PolitykaSejm odrzucił testament Kality. Jego żona: Tomkowi byłoby bardzo smutno

Sejm odrzucił testament Kality. Jego żona: Tomkowi byłoby bardzo smutno

Testament Tomasza Kality, polityka SLD, który niedawno zmarł na raka mózgu, nie zostanie zrealizowany. Sejm odrzucił projekt ustawy w sprawie legalizacji medycznej marihuany. Przesądziła negatywna opinia ministerstwa zdrowia. - Myślę, że Tomkowi byłoby bardzo smutno z tego powodu - mówi Wirtualnej Polsce jego żona Anna Kalita.

Tomasz Kalita rozpoczął walkę o legalizację medycznej marihuany po tym, jak dowiedział się, że ma raka mózgu. Jego partyjni koledzy złożyli w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie. Komisja ds. petycji zdecydowała jednak, że nie będzie się nim zajmować. Odrzucenia ustawy domagało się ministerstwo zdrowia.

- Minister zdrowia mówił w mediach, że zaprosił Tomka na rozmowę. Nigdy tego jednak nie zrobił. Jest mi bardzo smutno i myślę, że Tomkowi też byłoby bardzo smutno z tego powodu. Posłowie odrzucili projekt SLD, nad drugim - posła Liroya - prace są przeciągane i pewnie będą przeciągane jeszcze trzy lata, tak jak było z in vitro. A ludzie chorują, umierają, im ten lek jest pilnie potrzebny - mówi Anna Kalita.

Razem z mężem w sprawie legalizacji medycznej marihuany była też u pary prezydenckiej, jednak Kancelaria Prezydenta nie zaangażowała się w pomoc chorym i prace nad projektem. - Być może nadszedł czas, by chorzy i ich rodziny założyły ruch na rzecz legalizacji leczniczej marihuany. Tak, jak kobietom udało się poprzez czarny protest zablokować prace nad ustawą zakazującą aborcji, tak nam może udałoby się wpłynąć na polityków i przyspieszyć prace w sprawie leku z marihuany. Być może powinnam założyć fundację imienia Tomka, która by się tym zajęła - mówi Anna Kalita.

I dodaje: - Zaskoczyła mnie wypowiedź jednego z polityków PO, że przecież oni od roku już pracują nad tym projektem. Od roku? Rok remu Tomek był jeszcze zdrowy, a teraz nie żyje. Inne ustawy przyjmują w kilka dni.

Tomasz Kalita zmarł 16 stycznia po miesiącach walki o to, by mógł być leczony medyczną marihuaną. Lek pomógłby m.in. w walce z bólem. - Być może po marihuanie Tomuś nie odpływałby tak silnie i moglibyśmy jeszcze porozmawiać. Matki z dziećmi z padaczką mogłyby się cieszyć, bo liczba ataków by malała, a chorzy na aids czy raka mogli tłumić ból i mieć lepszy apetyt. Ale kogo to obchodzi. Tomuś już nie wstanie z łóżka i nie będzie o to walczył - pisała na Facebooku Anna Kalita.

Projekt SLD umożliwiał stosowanie medycznej marihuany. „Badania wskazują, że pacjenci przyjmujący takie substancje w mniejszym stopniu odczuwają ból związany z chorobą nowotworową, a w niektórych przypadkach sprzyjają one zahamowaniu jej rozwoju” – czytamy w uzasadnieniu.

Wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda, który na posiedzeniu sejmowej komisji domagał się odrzucenia projektu, twierdził, że medyczna marihuana to „środek narkotyczny”, który można zastąpić innymi lekami.

- Insulina też nie pomaga w wyleczeniu cukrzycy, bo działa tylko objawowo. To może odstawmy insulinę i zobaczymy, jak ci ludzie przeżyją - mówił do Piotr "Liroy" Marzec, poseł Kukiz’15. W Sejmie trwają prace nad projektem autorstwa klubu Kukiz’15, jednak posłowie nie spieszą się z jego przyjęciem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (527)