Sejm: marszałek senior przeprosił Oleksego
Marszałek senior Aleksander Małachowski, przemawiając z trybuny sejmowej w trakcie pierwszego posiedzenia Sejmu IV kadencji, przeprosił byłego premiera i marszałka Sejmu Józefa Oleksego i
jego rodzinę za - jak powiedział - wielką krzywdę wyrządzoną mu przez posądzenie go o szpiegostwo.
Premier polskiego rządu został bez jakiejkolwiek podstawy prawnej oskarżony o szpiegostwo. Nikczemnicy, którzy wysunęli to oskarżenie zostali sowicie wynagrodzeni generalskimi stopniami, a prokurator wojskowy umorzył tę podłą sprawę z braku jakichkolwiek dowodów winy - mówił Małachowski.
Jego wystąpienie zostało przerwane oklaskami.
Pozwoli więc pan panie premierze i marszałku, że przemawiając z tego miejsca w imieniu Rzeczypospolitej wypowiem wreszcie te brakujące słowa: panie premierze proszę gorąco o wybaczenie podłości ludziom, którzy się jej wobec pana dopuścili - kontynuował Małachowski.
W momencie, kiedy marszałek senior przepraszał Oleksego, Antoni Macierewicz opuścił salę sejmową. W kuluarach sejmowych poseł Ligi Polskich Rodzin powiedział, że słowa, których użył pan Małachowski były słowami niegodnymi i nie chciałem towarzyszyć w trakcie ich formułowania. Macierewicz dodał, że nie odzwierciedlają one stanowiska Sejmu lecz prywatny pogląd pana Małachowskiego - jego prywatne fobie, które obrażają rząd i naród Rzeczpospolitej.
Były minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski uznał wypowiedź marszałka seniora "za skandaliczną". Mówienie o oficerach UOP jako o nikczemnikach oraz prośba wybaczenie podłości ludziom, którzy jakoby się jej dopuścili wobec premiera Oleksego, jest czymś niesłychanym i niedopuszczalnym - powiedział Milczanowski.
Słowa Małachowskiego nie oburzyły natomiast Leszka Millera. Oleksy padł ofiara ohydnej, największej w historii Rzeczpospolitej prowokacji. Do dzisiejszego dnia twórcy tej prowokacji nie ponieśli żadnej konsekwencji, a niektórzy z nich zostali za to wynagrodzeni. Słowo "przepraszam" to minimum, które trzeba do Oleksego zaadresować - powiedział Miller.
Marszałek senior tłumaczył w kuluarach dziennikarzom, że musiał przeprosić Oleksego za oskarżenie go o szpiegostwo, bo nikt tego wcześniej nie zrobił. Uznał więc, że jako marszałek ma okazję, by uczynić to z trybuny sejmowej.
Z prawdziwym wzruszeniem przyjąłem słowa marszałka Małachowskiego. Te słowa ukoiły mnie i jestem niesłychanie wdzięczny. Wyściskałem go za to, bo się tego nie spodziewałem - powiedział Józef Oleksy dziennikarzom. Dodał, że jemu i jego bliskim wciąż "doskwiera" krzywda i dużo wysiłku będzie go kosztowało, żeby to poczucie minęło. Nikt nie chce już powracać do tej wstydliwej sprawy dla ówczesnej elity rządzącej. I dlatego słowa marszałka Małachowskiego odebrałem bardzo osobiście, ale także państwowo - powiedział Oleksy. (aka, mag)