Sędziowie TK z nadania PiS byli źródłem przecieku? Cimoszewicz: ja tego nie twierdzę, ale to poszlaka, bo wydaje się to dosyć logiczne. "Do TK trafiają ludzie politycznie dyspozycyjni"
Nie mam wątpliwości, że do Trybunału trafiają ludzie politycznie dyspozycyjni. Sędziowie z nadania PiS, ich zdania odrębne do wyroku oraz sposób ich argumentacji, zrobiły na mnie bardzo niedobre wrażenie. Czy oni mogli być źródłem przecieku? Jest to poszlaka, to wydaje się dosyć logiczne. Ktoś, kto do niedawna był politykiem PiS, teraz jest sędzią, mógł być źródłem tego przecieku. Ja tego nie twierdzę, wypowiadam się jedynie w kategoriach prawdopodobieństwa - powiedział w #dziejesienazywo były premier Włodzimierz Cimoszewicz.
10.03.2016 | aktual.: 10.03.2016 16:58
- Jeśli Andrzej Rzepliński odejdzie z funkcji prezesa TK, to prezydent będzie miał dosyć ograniczone pole manewru, gdy chodzi o wyznaczenie następcy. Zobaczymy, kogo zaproponuje Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK. Ale byłbym zdumiony, gdyby okazało się, że jest to ktoś z nowowybranych sędziów, bo nie mają oni doświadczenia. Jeżeli Trybunałem kierowałby doświadczony, odpowiedzialny, niezależny prawnik, to jeszcze przez spory czas nie dojdzie do uzyskania przez "PiS-owskich sędziów" wystarczającej większości - powiedział Cimoszewicz.
Dodał, że w jego przekonaniu prezes Rzepliński nie popełnił zbyt wielu błędów. - Zarzuty, które mu są stawiane w związku z ustawą o TK, są nierzetelne. Pewne potknięcia były. Był taki moment, kiedy zaczął mówić o jakimś kompromisie. Ja byłem zaskoczony, bo nie wiem, jaki może być kompromis pomiędzy prawem i bezprawiem. Pamiętajmy, że sytuacja jest absolutnie nadzwyczajna, bezprecedensowa, presja jest gigantyczna, a to nie jest polityk. W związku z tym może popełnić jakieś błędy, ale istotnych nie popełnił - wyjaśnił.
Z kolei Jan Wróbel (TOK FM, "Tygodnik Powszechny) zauważył, że Trybunał Konstytucyjny "zapłacił w ostatnich tygodniach sporą cenę za to, że się upolitycznił". - Upolitycznił się w tym znaczeniu, że narysował pewną wizję, jak powinno w Polsce być - inaczej niż to głosi rząd. Tu nie chodzi o jedną ustawę, ale o całą filozofię rządów. Między innymi w jej ramach należy bronić autonomii korporacji sędziowskich przed korporacją zawodowych polityków. To jest bardzo mocny sztandar TK - powiedział.
Ewa Siedlecka ("Gazeta Wyborcza") powiedziała, że według niej wyrok nie był "polityczny". - Był niesłychanie wyważony i tam absolutnie nie było żadnych wycieczek i aluzji - wyjaśniła.