Sędzia zapłaci za "agenta ciemności"?
Przed Sądem Okręgowym w Łodzi odbyła się rozprawa o naruszenie dóbr osobistych, jaką łódzkiemu sądowi wytoczył b. sanitariusz pogotowia skazany na dożywocie za zabójstwo czterech pacjentów. Andrzej N. poczuł się urażony, bo sędzia nazwał go "agentem ciemności".
12.05.2010 | aktual.: 12.05.2010 17:57
Andrzej N. domaga się od Skarbu Państwa 3 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosin w mediach. Przedstawiciele Prokuratorii Generalnej chcą oddalenia pozwu i częściowego obciążenia powoda kosztami procesu.
Sprawa dotyczy głośnego procesu "łowców skór" skazanych za zabijanie pacjentów łódzkiego pogotowia i handlowanie informacjami o zgonach z zakładami pogrzebowymi. W styczniu 2007 r. Sąd Okręgowy w Łodzi skazał b. sanitariusza, 40-letniego obecnie Andrzeja N. na dożywocie za zabójstwo czterech pacjentów, którym podał podczas przewozu karetką lek zwiotczający mięśnie - pavulon - oraz za pomocnictwo w zabójstwie jednej osoby. Drugi z sanitariuszy Karol B. został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo jednej pacjentki i pomocnictwo przy czterech zabójstwach. Wyrok jest już ostateczny.
Uzasadniając ten wyrok, sędzia Jarosław Papis podkreślił, że fakt podawania pavulonu pacjentom pogotowia przez sanitariuszy nie budzi wątpliwości. Mówiąc o Andrzeju N., sędzia nazwał go "agentem ciemności", bezwzględnym, cynicznym, "gardzącym ludzkim życiem".
Właśnie sformułowanie "agent ciemności" nie spodobało się - po dwóch latach od wyroku - Andrzejowi N. Zabójca pozwał sąd o naruszenie dóbr osobistych. Początkowo domagał się 80 tys. zł zadośćuczynienia, ostatecznie jednak swoją "szkodę moralną" wycenił na 3 tys. zł. W odpowiedzi na pozew prokuratoria, która w takich sprawach reprezentuje Skarb Państwa, domaga się oddalenia pozwu.
W środę doszło do rozprawy. Andrzej N. został przewieziony do sądu z łódzkiego aresztu. Podtrzymał swój pozew. Pytany przez sędzię, dlaczego obniżył swoje żądania z 80 tys. do 3 tys. zł mówił, że zrobił to po namyśle.
- A czy myślał pan o tym, co robił przed skazaniem, co pan robił z ludźmi? Pana zachowanie było bardziej karygodne niż słowa, których użył sędzia. Chciałabym, żeby pan się zastanowił, co pan zrobił i co pan robi w tej chwili - mówiła sędzia Katarzyna Trzepałkowska.
Andrzej N. podtrzymał jednak powództwo. Jego zdaniem sędzia nazywając go "agentem ciemności", zniesławił go publicznie.
Radca prokuratorii Artur Woźnicki ponownie wniósł o oddalenie powództwa i o zasądzenie od N. kosztów zastępstwa procesowego. Wniósł także o oddalenie wniosków dowodowych powoda; chodziło m.in. o przesłuchanie biegłego językoznawcy, drugiego ze skazanych sanitariuszy Karola B. oraz zapoznanie się z publikacjami prasowymi.
Radca PG nazwał powództwo "kuriozalnym". W jego ocenie użycie w wyroku słów "agent ciemności" nie naruszyło dóbr osobistych powoda. - Powód jest wielokrotnym zabójcą, cynicznym przestępcą. Słowa sędziego w uzasadnieniu były i tak delikatne w kontekście czynów powoda - mówił radca prokuratorii.
Sąd oddalił niemal wszystkie wnioski dowodowe Andrzeja N.; postanowił odtworzyć jedynie nagranie z programu telewizyjnego z wypowiedzią sędziego. Przesłuchał też powoda. Andrzej N. mówił, że takie słowa z usta sędziego są dla niego niezrozumiałe. - Z ust sędziego takie słowa nie powinny paść - mówił. Pytany przez sędzię, jak oceniłby, gdyby takich słów użył np. dziennikarz, Andrzej N. powiedział: "byłoby to zrozumiałe, bo byłaby to bardzo ostra krytyka mojego postępowania".
Dopytywany przyznał, że poczuł się dotknięty tymi słowami tylko dlatego, że użył ich sędzia. - W innym przypadku nie występowałbym na drogę sądową - powiedział.
Radca prokuratorii podkreślił, że sędzia użył słów delikatniejszych niż np. wielokrotny zabójca. - Słowa "agent ciemności" brzmiały jak pieszczota - mówił. Zaznaczył, że ustne uzasadnienie wyroku ma także nieść za sobą funkcję społeczną. - Sędzia działał w interesie społecznym, gdzie konieczne było napiętnowanie czynów powoda - mówił przedstawiciel PG.
Po trwającej kilkadziesiąt minut rozprawie sąd odroczył ogłoszenie wyroku do 26 maja.
NaSygnale.pl: "Orzeł" już nie polata! Wpadł członek grupy wołomińskiej