SDP: prowokacja dziennikarska tylko wyjątkowo
Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że prowokacja dziennikarska jest sprzeczna w podstawowym sensem pracy dziennikarskiej. Janusz Kochanowski podkreślił w swoim piśmie, że głównym zadaniem dziennikarzy jest gromadzenie informacji o faktach, a nie kreowanie owych faktów.
07.11.2006 | aktual.: 07.11.2006 20:55
Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krystyna Mokrosińska przypomina, że prowokacja - zgodnie z kodeksem etyki SDP - jest dopuszczalna tylko w wyjątkowych sytuacjach - kiedy nie ma innej możliwości zebrania materiału lub kiedy o jego opublikowaniu decyduje dobro publiczne.
Krystyna Mokrosińska dodała, że list Rzecznika Praw Obywatelskich traktuje jako reakcję na takie wydarzenia jak opublikowanie nagrań z udziałem Renaty Beger czy rozmowy Aleksandra Gudzowatego z Adamem Michnikiem.
Dzieje się coś niedobrego, jakieś państwo Orwellowskie. Wszyscy wszystkich zaczynają nagrywać, podglądać - powiedziała prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
W swoim liście Rzecznik Praw Obywatelskich ostrzegł, że angażując się w prowokacje, dziennikarz nie tylko sprzeniewierza się misji swego zawodu, lecz także łatwo może stać się instrumentem służącym do realizacji działań politycznych, a nawet takich, które mogą być wymierzone przeciwko państwu lub jego obywatelom. Janusz Kochanowski zwrócił też uwagę, że dziennikarze mogą zostać ukarani za upublicznianie nagrań, które zrobiono bez wiedzy osoby nagrywanej.