Schwarzenegger nie zostanie ukarany za brak prawa jazdy
Gubernator Kalifornii Arnold
Schwarzenegger, który w niedzielę miał niegroźny wypadek
motocyklowy, gdy bez prawa jazdy prowadził swojego Harleya
Davidsona, nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności - podała policja w Los Angeles.
Miejski prokurator nie postawi żadnych zarzutów. Nie ukarzemy go - powiedziała policyjna rzeczniczka Grace Brady. Przyznała ona, że Schwarzenegger faktycznie prowadził motocykl bez uprawnień, ale nie można cofnąć się i ukarać gubernatora, bo nie było nas przy tym, jak jechał.
Schwarzenegger i jego 12-letni syn, podróżujący w przyczepie, w niedzielę wybrali się Harleyem Davidsonem na przejażdżkę wokół rezydencji. Jak poinformowała rzeczniczka gubernatora Margita Thompson, nagle na ulicę wjechał tyłem samochód i uniknięcie kolizji było niemożliwe.
Żadnemu z uczestników stłuczki nic się nie stało; gubernator i jego syn doznali jedynie powierzchownych urazów i po opatrzeniu w szpitalu wrócili do domu.
Były aktor a obecnie gubernator Kalifornii sam we wtorek przyznał, że nie ma stanowego motocyklowego prawa jazdy, ponieważ nigdy nie wpadło mu do głowy, że musi się o to postarać. W tym stanie grozi za to kara grzywny w wysokości 100-250 dolarów.
Rzeczniczka Schwarzeneggera zapewniła w środę, że gubernator będzie się ubiegał o stosowny dokument. Termin jest jednak nieznany ze względu na napięty grafik gubernatora, który obecnie pracuje nad stanowym budżetem i planem rozwoju strategicznego.