Konstanty Gebert, pytany kogo zabrakło na jedwabieńskich uroczystościach, powiedział, że nieobecność przedstawicieli Kościoła była porażająca, to tak jakby Kościół nie miał w tej sprawie nic do powiedzenia. Zaznaczył, że w Jedwabnem nie był również reprezentowany polski rząd. Minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski został tam przedstawiony jako przewodniczący Rady Ochrony Pamięci, Walk i Męczeństwa. Rząd był organizatorem uroczystości, ale nie był uczestnikiem - zauważył Gebert.
Rabin Schudrich nie chciał jednak mówić o porażkach i nieobecnych tego dnia w Jedwabnem, podkreślał zaś wagę wystąpienia prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. To była okazja usłyszeć słowa prezydenta o przeszłości na przyszłość. Było to bardzo wzruszające dla mnie, społeczności żydowskiej tu i na świecie - powiedział.
Pytany o reakcje środowisk żydowskich na inskrypcję na pomniku upamiętniającym Żydów zamordowanych w Jedwabnem, Schudrich wskazywał, że napis musi być pełny prawdy, nawet bolesnej i trudnej. (an)