ŚwiatSchroeder u Millera: zielone światło dla konstytucji UE?

Schroeder u Millera: zielone światło dla konstytucji UE?

Kompromis w sprawie systemu głosowania w Radzie rozszerzonej Unii Europejskiej ma być głównym tematem wtorkowych rozmów premiera Leszka Millera z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem w Warszawie. Wizyta ta może okazać się kluczowa dla przezwyciężenia impasu w pracach nad Traktatem Konstytucyjnym UE.

22.03.2004 | aktual.: 22.03.2004 17:08

Schroeder spędzi w Polsce kilka godzin. Rozmowy szefów rządów odbędą się u Millera w domu. Już raz Schroeder gościł w domu polskiego premiera - było to w grudniu 2002 roku, kilka dni po szczycie UE w Kopenhadze, na którym Unia zakończyła negocjacje akcesyjne z 10 krajami, w tym z Polską.

Postęp w negocjacjach

Polski premier zapewnił, że wtorkowej dyskusji nie będzie przyświecać hasło "Nicea albo śmierć". "To będzie rozmowa w kategoriach, co Polska i Niemcy mogą uczynić, by wyjść z tego impasu i przyjąć takie rozwiązania, które mogą właściwie sytuować pozycję w UE i małych krajów, i średnich, i największych" - powiedział w sobotę premier.

Także Niemcy mają nadzieję, że wizyta Schroedera w Warszawie przyczyni się do postępu w negocjacjach nad konstytucją UE. "Z tego, co można wyczytać z oficjalnych oświadczeń strony polskiej, wynika, że ta nadzieja nie jest nieuzasadniona" - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Niemiec, Bela Anda.

Podstawowy spór, który spowodował fiasko poświeconego konstytucji UE grudniowego szczytu UE w Brukseli, dotyczy zapisów o systemie głosowania w Radzie Unii. Polska wraz z Hiszpanią sprzeciwiały się przesądzeniu w konstytucji o odejściu w 2009 roku od korzystnego dla nich systemu uzgodnionego w 2000 roku w Nicei.

Niemcy wraz z Francją popierały zaś propozycję z projektu unijnej konstytucji, by system nicejski zastąpić metodą podwójnej większości, w której decyzje zapadałyby przy poparciu co najmniej połowy państw reprezentujących co najmniej 60% liczby ludności UE. Ta metoda znacząco wzmacniałaby pozycję Niemiec.

System nicejski popierał prawicowy rząd Hiszpanii Jose Marii Aznara. Jednak zwycięzcy wyborów parlamentarnych 14 marca - hiszpańscy socjaliści - zapowiedzieli odstąpienie od blokowania europejskiej konstytucji i opowiedzieli się za porozumieniem opartym na zasadzie podwójnej większości. Tym samym, Polska pozostała jedynym obrońcą Nicei.

Polski rząd od początku deklaruje gotowość do kompromisu w sprawie metody głosowania. W ostatnich tygodniach taka deklaracja padła też ze strony kanclerza Schroedera, który przystał na naruszenie rozwiązań proponowanych w projekcie konstytucji UE.

Dwie propozycje kompromisu

Jak przyznał w sobotę minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, dyplomaci wypracowali dwie dobre propozycje kompromisu. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów. Jak podkreślił, jest pewien na 90%, że spotkanie szefów rządów doprowadzi do "politycznego rezultatu".

Zdaniem szefa MSZ, sprawę konstytucji trzeba zakończyć w ciągu dwóch albo trzech miesięcy. "W przeciwnym razie możemy odwlec sprawę na wiele lat" - ocenił Cimoszewicz.

Według komentatorów, przyjęcie zasady podwójnej większości jest już przesądzone, jednak na pewno progi wymagane do podjęcia decyzji zostaną zmodyfikowane. Otwarta pozostaje też kwestia, kiedy system nicejski przestanie obowiązywać.

"Nicea albo śmierć"

Nie wiadomo, jak przyszły kompromis przyjmie polska opozycja, której przedstawiciel, Jan Rokita (PO) ukuł hasło "Nicea albo śmierć". W sobotę Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej podjęła uchwałę, w której "przestrzegła rządzących", że PO jest "zdeterminowana do odrzucenia konstytucji w głosowaniu nad jej ratyfikacją, o ile nie będzie ona zawierała zapisów gwarantujących korzystną pozycję Polski w zjednoczonej Europie".

Rokita powiedział, że kompromis ma zapewnić równowagę w Europie. "Jeśli rząd pana Millera, w fazie kompletnego rozkładu wewnętrznego i upadku, zaakceptowałby zasady, w których konstytucja europejska będzie zbudowana na zasadzie dominacji najsilniejszych i najbogatszych nad słabymi i biednymi, to by znaczyło, że rząd Millera wbije sobie gwóźdź do trumny" - ostrzegł szef klubu PO.

Zapowiedział, że takie stanowisko nie zostanie zaakceptowane nie tylko przez opozycję, ale także przez Polaków, "którzy wchodzili do Unii nie po to, by poświęcać tam swoje interesy, ale po to, by o swoje sprawy walczyć".

Polska osamotniona

Zdaniem Rokity, propagandą jest mówienie, że Polska została osamotniona w sprawie Nicei. "W polityce międzynarodowej nie ma żadnego 'sami'. Jest skomplikowana i koronkowa gra interesów, są negocjatorzy, dyplomaci. Od tego mamy politykę zagraniczną, by umiała skutecznie wygrywać nasze interesy w Europie" - powiedział.

Tematem wtorkowego spotkania Millera ze Schroederem będą też stosunki dwustronne Polski i Niemiec. Według sekretarz stanu w Kancelarii Premiera, Tadeusza Iwińskiego, zapadną pewne decyzje, które "bardzo dobrze wpłyną na poprawę tych relacji". Minister wskazał na pojawiające się w Polsce obawy dotyczące ewentualnych roszczeń niemieckich. "To chcemy wyjaśnić" - powiedział Iwiński.

Dodał, że szefowie rządów Polski i Niemiec rozmawiać będą też o konieczności nasilenia walki z terroryzmem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)