Schroeder skłonny do kompromisu?
Kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder zasygnalizował gotowość do kompromisu w sporze o zmiany w projekcie konstytucji unijnej.
Przebywając z wizytą w Bratysławie kanclerz oświadczył, że nie
zamierza robić dogmatu ze sprawy liczby komisarzy w rozszerzonej
Unii Europejskiej.
"Nie należy dogmatyzować tej sprawy" - powiedział kanclerz dziennikarzom po spotkaniu ze słowackim premierem Mikulaszem Dzurindą, w czasie którego omawiali m.in. opracowanie przyszłej konstytucji unijnej.
Niemcy chcą ograniczenia przyszłej Komisji Europejskiej do 15 komisarzy mających prawo weta, jak zaproponował Konwent Europejski pod przewodnictwem byłego prezydenta Francji Valery'ego Giscarda d'Estaing. Małe kraje, m.in. Słowacja, bronią uparcie zasady "jeden kraj, jeden komisarz", aby każdy kraj miał jednakową reprezentację w Komisji.
"Rozumiem, że ludzie z nowych krajów członkowskich odczuwają potrzebę reprezentacji" - powiedział kanclerz. "Wymagania strony słowackiej nie stanowią takiego problemu, by mogły podważyć rezultat działalności Konwentu" - dodał.
"W końcu znajdziemy drogę, by wyjść naprzeciw również życzeniom mniejszych państw członkowskich" - uważa niemiecki kanclerz.
Schroeder dał do zrozumienia, że nie zamierza przyznać większej wagi Hiszpanii czy Polsce w podejmowaniu przez UE decyzji kwalifikowaną większością głosów.
"Trudno byłoby mi wyjaśnić, że 82 miliony Niemców miałyby mieć tę samą liczbę głosów, co 40 mln w innym kraju" - powiedział Schroeder, nie wymieniając ani razu z nazwy Polski czy Hiszpanii.
Kanclerz opuścił Słowację w środę po południu, udając się do Belgradu i Zagrzebia.