Schroeder mówi Millerowi: nie wyślemy wojsk do Iraku
Na temat Iraku w kontekście czwartkowej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ rozmawiali w piątek w Berlinie kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder i premier Leszek Miller. Szef niemieckiego rządu podkreślił, że Bundeswehra jest zaangażowana w akcje pokojowe w różnych innych krajach świata i Niemcy nie planują wysłania wojsk do Iraku.
23.05.2003 | aktual.: 23.05.2003 12:34
"Mówiliśmy o wczorajszej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ znoszącej sankcje wobec Iraku. Cieszymy się, że została uchwalona. W ten sposób Narody Zjednoczone mają ponownie mandat, by działać, stały się znowu organizacją bardzo witalną, bardziej wydajną, która może przyczynić się do skutecznej odbudowy Iraku. Ten proces bardzo nas cieszy" - powiedział Schroeder dziennikarzom po spotkaniu.
Kanclerz Niemiec podkreślił, że niemieccy żołnierze są zaangażowani w operacje pokojowe w Afganistanie i na Bałkanach. "Nasza obecność jest w tych krajach bardzo silna i wobec tego nie planujemy naszego zaangażowania wojskowego na terenie Iraku" - powiedział.
Miller zaznaczył, że stanowisko Niemiec w sprawie wysłania ich wojska do Iraku nie uległo zmianie. Dodał, że podczas rozmów kanclerz Niemiec, powołując się na dotychczasowe zaangażowanie niemieckiej armii w innych rejonach świata, stwierdził, że trudno byłoby, aby Bundeswehra mogła zwiększyć swój kontyngent.
Tymczasem niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" ocenia, że Polsce uda się skłonić wystarczającą liczbę państw do udziału w jej strefie stabilizacyjnej w ramach wielonarodowych sił w Iraku. W zamieszczonym w piątek komentarzu gazeta wymienia jako najbliższy cel prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego pozyskanie Niemiec i Francji do udziału w siłach stabilizacyjnych.
"Francuski ambasador oświadczył już, że Paryż gotowy jest do przyjęcia pragmatycznych rozwiązań" - zauważa komentator i dodaje: "Z Berlina - po ostrej wymianie zdań w minionych tygodniach - rozlega się cichy, aprobujący szmer".
"SZ" wyraża nadzieję, że "w spokojniejszej atmosferze" uda się być może stronie niemieckiej odnaleźć w polskiej ofercie "złoty środek". Warszawa chciałaby podzielić się z Berlinem i Kopenhagą dowództwem strefy okupacyjnej w Iraku, co pozwoliłoby na uzyskanie porozumienia z Amerykanami. Komentator ubolewa, że niemiecki rząd nie zrozumiał polskiej propozycji i "szorstko" odrzucił ją.