Schetyna: ta aferka to burza w szklance wody

(RadioZet)

Schetyna: ta aferka to burza w szklance wody
Źródło zdjęć: © RadioZet

30.11.2007 | aktual.: 30.11.2007 10:43

: A gościem Radia ZET jest wicepremier, minister spraw wewnętrznych Grzegorz Schetyna, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, kłaniam się. : Jak się zakończy awantura między Donaldem Tuskiem, właściwie między premierem a prezydentem w sprawie Radka Sikorskiego, dzisiaj pani minister Anna Fotyga, nowo mianowana wczoraj powiedziała w „Sygnałach Dnia”, że nie ma żadnego wytłumaczenia dla Radka Sikorskiego za wczorajsze nie stawienie się przed prezydentem, nie byłoby to możliwe w żadnym kraju. : Mam inne zdanie niż minister Fotyga, ja uważam, że to jest w ogóle burza w szklance wody i wywołana przez obecnych i przychodzących urzędników z Kancelarii Prezydenta. I dziwię się, że jeszcze bardziej jakby angażują się w ten, czy tworzą ten problem. Sprawa jest techniczna. Oczywiście jest tak, że poproszony o spotkanie przez prezydenta minister Sikorski nie może odmówić, czy nie powinien odmówić. Wczorajszy dzień był specyficzny i trudny dla nas, dlatego że mieliśmy taką kluczową, kluczowe posiedzenie rady
ministrów przygotowujące cięcia i przesunięcia w budżecie, dlatego był absolutny, pełny alert, gotowość i konieczność obecności. : Ale pół godziny, a pół godziny nie mógł się spóźnić Sikorski? : To nawet nie kwestia spóźnienia, tylko kwestia ustalenia, bo przecież tu nie ma żadnej gorączki, chodziło o taką spokojną rozmowę w Kancelarii Prezydenta o najważniejszych sprawach zagranicznych i to nie kwestia piętnastu czy dwudziestu minut, tylko po prostu rozmowy. Na pewno do tej rozmowy dojdzie. : Ale nie wiadomo czy dojdzie, minister Fotyga mówi, że jeszcze gorzej jest, że Radka Sikorskiego usprawiedliwia premier Donald Tusk, czyli to spada na barki premiera. : No tak, ale to jest, przyzna pani, nie wiem, jak to tłumaczyć. Sprawy nie ma, ona jest, próbuje się ją tworzyć i uważam, że robią to urzędnicy z Kancelarii Prezydenta robiąc krzywdę i wizerunkowi prezydenta i sprawie najważniejszej, czyli polskiej polityce zagranicznej. Rozmowa prezydenta i ministra spraw zagranicznych naprawdę jest potrzebna... : A może
pokazują arogancję ministra spraw zagranicznych. : Mam nadzieję, że nie, jestem pewny, że nie. Sikorski wczoraj od razu, kiedy ta aferka powstała powiedział, że jest do pełnej dyspozycji, do dyspozycji i czeka na zaproszenie, sprawy nie ma. : A co z tymi faksami, trzy minuty po czwartek. : No tak, ale przyzna pani, że ta sprawa w ogóle jest śmieszna i nie godna wielkiej uwagi. Trzeba rozmawiać, spotykać się i jestem pewny, że do takiego spotkania dojdzie. : Może to i burza w szklance wody, ale burza już chyba w wiadrze, kiedy minister Fotyga mówi, że rząd Tuska może sprowadzić ideę solidarności do wymiaru komiksu, odblokowując negocjacje Rosji z OECD. : Tak, ale to jest... : I zarzuca miękką politykę rządowi Tuska wobec Rosji. : To jest kwestia już bardzo poważna i oczywiście będzie stanowić o przyszłości, o stosunkach Polski także z Rosją. Ten sygnał, który został wysłany tutaj z kancelarii premiera jest symboliczny, symboliczny, bo chcemy Rosję traktować, jak partnera, chcemy otwierać, rozwiązywać problemy
i budować dobre relacje ze wszystkimi sąsiadami. : A może trochę za wcześnie, bo teraz będą wybory w niedzielę, potem będą następne wybory. : Ale to tylko sygnał pani redaktor. : Aresztowani są opozycjoniści. : Tak, to tylko sygnał, czekamy na wybory i dajemy sygnał, którego z Polski nikt nie wysłał przez ostatnie dwa lata, że trzeba rozmawiać, że polityka zagraniczna jest rozmową i budową swojej pozycji nie tylko przez walkę, ale także przez dobry pomysł na współpracę. : Ale przyzna pan, że nie dobrze jest kiedy wychodzą inne sygnały z pałacu prezydenckiego, a inne sygnały ze strony rządu Donalda Tuska. : Zgoda, to jest bardzo niedobre, dlatego potrzebna rozmowa między – najlepiej prezydentem, premierem, ministrem spraw zagranicznych. Czekamy na taką rozmowę i powiem szczerze zrobimy wszystko żeby nie było różnych sygnałów. I dlatego te wczorajsze oświadczenia ministra Michała Kamińskiego, dzisiejsze minister Fotygi przyjmuję z takim smutkiem i zażenowaniem. Nie można z polityki zagranicznej, najważniejszej
sprawy robić tutaj, wprowadzać ją i tworzyć z niej element wojny domowej, to jest niepotrzebne i złe dla Polski. : No, ale co zrobić żeby tej wojny domowej nie było, telefon premiera do prezydenta i prośba o spotkanie? : Rozmawiać, rozmawiać i rozmawiać. : I zadzwoni premier do prezydenta. : Ja myślę, że tak, będziemy absolutnie zdeterminowani żeby doprowadzić do pełnego, takiego dużego spotkania na temat priorytetów i zasad polityki zagranicznej. Ona musi być wspólna, to jest w interesie Polski, na pewno będziemy to robić. : Dlaczego PO zachowuje się, jak PiS, czystki w ZUS, trzynastu dyrektorów odwołany i to w sposób taki niekonwencjonalny, kiedy byli podczas szkolenia w czwartek, trzynastu dyrektorów ZUS zostało odwołanych, to są dyrektorzy, którzy zostali powołani na podstawie konkursów. : To nie PO tak się zachowuje tylko prezes ZUS, który został powołany kilka dni temu. : A kto go powołał, PiS? : Nie, powołał go premier, rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale nie ma on nic
wspólnego z Platformą, on jest fachowcem, który jest odpowiedzialny za ZUS. : No, ale panowie biorą za to odpowiedzialność. : Ale przyzna pani redaktor, oczywiście, że tak i się nie uchylam, natomiast uważam, że każdy ma możliwość, każdy ma prawo, szczególnie w tak trudnej instytucji, jak ZUS pracować z ludźmi, z najbliższymi pracownikami, do których ma zaufanie. : Nie, nie przyznam, dlatego że jeżeli jest mowa o konkursach, jeżeli ci ludzie zdobyli swoje funkcje dzięki konkursom to nie widzę powodu żeby ich odwoływać, bo ktoś nie ma do nich zaufania. : Tego nie wiemy, jest jeden przykład podany przez „Gazetę Wyborczą”, który mówi pani dyrektor wybrana z konkursu. Rozpatrzymy sprawę i będziemy mieli wiedzę, pewnie dzisiaj. Ja chcę jedno powiedzieć, chcę żeby pani redaktor i słuchacze pozwolili mi na to, tu nie ma żadnej dintojry i odwetu, tak nie będzie. To nie jest polityk Platformy, który idzie na odcinek ZUS robić porządek i wprowadzać ludzi Platformy Obywatelskiej do inspektoratów ZUS w całym kraju. Tak
nie było i nie będzie. Nam chodzi o to, że instytucja, od której zależy przyszłość Polaków, Zakład Ubezpieczeń Społecznych musi być prowadzona profesjonalnie, robimy wszystko żeby ludzie, którzy będą za to odpowiedzialni dadzą za to gwarancje. : Nie jeden, bo Zbigniew Zalewski odwołany dyrektor szczecińskiego oddziału mówi, że wygrał swoje stanowisko w konkursie. : Ale w tym studiu, także innych, przez ostatnie dwa lata to pani redaktor i inni przedstawiciele mediów mówili, jak wyglądały konkursy za czasów PiS. : A, czyli to były konkursy takie... : Ja nie wiem, jak było, ja nie znam tej sprawy. : To może sprawdźmy jaki to jest konkurs, sprawdźmy ilu dyrektorów zostało odwołanych tych, którzy wygrali w konkursie i czy konkurs polegał na tym, jak pani ma na imię, jak pani ma na nazwisko. : Ale sama pani mówiła o takich konkursach, które odbywały się przez dwa lata. : Ale ja nie wiem, jaki był ten konkurs w ZUS. : Ja też nie wiem. : Czyli sprawdzi pan? : Oczywiście, że sprawdzę i obiecuję pani, ale
odpowiedzialność jest w długopisie i decyzji szefa ZUS, on bierze pełną odpowiedzialność za swoje decyzje i za to będziemy go rozliczać. : Kto to jest, 183 centymetry wzrostu, talia 80, biodra 93. : Nie wiem. : Szef pana gabinetu. : Tak? : Tak. : No muszę go zapytać. : Piotr Targiński. : Tak jest. : Tak, tak, ale oprócz tego jest bardzo wykształconym, ma takie wymiary i jest wykształcony, bo był modelem, ale nie dlatego jest wykształcony, że był modelem. Ilu – czemu pan się tak na mnie patrzy... : Nie, nie, bo zostałem zaskoczony. : Nie wiedział pan, jakie ma wymiary? : Nie, nie, nie wiedziałem. : Ja też nie wiedziałam, dzisiaj przeczytałam w „Gazecie Wyborczej”, a „Gazeta Wyborcza” ochoczo zajrzała na stronę Fashion, czy coś takiego i tam zobaczyli, jakie są wymiary pana szefa gabinetu i co? : No i nic, pracujemy odnośnie, prowadzi dobrze, w bardzo sprawny sposób pracę gabinetu i z tego się cieszę. : Dobrze i na koniec, ilu ochroniarzy musi mieć premier, najmniej? Ilu może mieć najmniej? : Myślę, że
jednego, bo ustawowo musi być chroniony. : Jeden wystarczy? : Znaczy jeden, dwóch, pewnie wiem, że przyzwyczailiśmy się, szczególnie przez ten ostatni czas, że musi ich być kilkunastu i kilka samochodów, teraz będzie inaczej. Będzie normalniej. Premier musi być chroniony, ale dyskretnie i z minimalną ilością oficerów BOR. : A pan, minister spraw wewnętrznych ilu ma? : Ja mam jednego oficera BOR, który mnie chroni, też jestem ustawowo podlegam pod ustawę o ochronie i to absolutnie wystarczy. : A ja nie mam żadnego, Grzegorz Schetyna, wicepremier, minister spraw wewnętrznych był dzisiaj gościem Radia ZET.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)