Schetyna: reklamówka wyborcza PiS jak z Monty Pythona
Chcemy, żeby jak najwięcej władzy było po stronie samorządu, dlatego wybory powinny być bezpośrednie. Nie zgadzamy się na kłamstwa ze strony PiS-u takie jak afera billboardowa, na którą Jacek Kurski nie ma dowodów. Reklamówka wyborcza partii J. Kaczyńskiego kojarzy mi się z Monty Pythonem, a nie z językiem poważnej debaty politycznej - powiedział Grzegorz Schetyna, Sekretarz Generalny Platformy Obywatelskiej w "Sygnałach Dnia PR1".
"Sygnały Dnia":Ten wywiad zacznie się groźnie – a więc wojna. Mówił pan: "PiS chce wojny, Platforma odpowie na każde kłamstwo i atak partii Kaczyńskiego".
Grzegorz Schetyna: Tak, mówiłem to w kontekście zbliżającej się kampanii wyborczej. Mówiłem to w kontekście tego, co było w ostatnich kampaniach wyborczych. Także w sprawach na przykład z PZU. Mówiłem o tym, że nie ma zgody na to, żeby PiS przyjął retorykę Jacka Kurskiego, żeby operował kłamstwem, nieprawdą i żeby Platforma ciągle spotykała się ze zmasowanym atakiem ze strony PiS-u i nie pozostawiała go bez odpowiedzi. W kampanii wyborczej, która się zbliża, to będzie kampania, w której ci, którzy będą kłamstwem, fałszem się posługiwać muszą się liczyć z tym, że spotkają się z odporem. Nie ma zgody na to, żeby jeszcze więcej kłamstwa było obecne w polskiej polityce.
Panie pośle, a czym i kim Platforma chce pokonać Prawo i Sprawiedliwość w wyborach samorządowych?
- Przede wszystkim widzimy – i będziemy to podkreślać – ogromną różnicę w polityce, w nastawieniu obu partii do spraw samorządowych. Platforma Obywatelska jest partią samorządu, partią władzy, która jest obecna na dole, która jest przekazywana z Warszawy w dół do regionów, do województw, do miast, do powiatów. Chcemy, żeby jak najwięcej władzy było po stronie samorządu, żeby ludzie mogli się, jak sama nazwa wskazuje, sami rządzić. Jesteśmy za tym, to nasz pomysł, żeby wybierać bezpośrednio wójtów, burmistrzów i prezydentów, to projekt Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj mówimy: trzeba iść dalej, trzeba zastanowić się, jak wybierać bezpośrednio starostów w powiatach, a być może zacząć rozmawiać o bezpośrednich wyborach marszałków. Mówimy także o tym, żeby radni byli wybierani niekoniecznie z list partyjnych, a w okręgach jednomandatowych. Chcemy więcej władzy oddać ludziom. I to jest nasz największy oręż. Jesteśmy partią, która jest obecna w każdym powiecie w Polsce i wszędzie tam stawiamy nie na partie, nie na
ludzi partyjnych, ale na tych, którzy dobrze zarządzają, są dobrymi gospodarzami, są dobrymi radnymi, wójtami i burmistrzami. I to jest przewaga Platformy Obywatelskiej.
Jak się panu podoba reklamówka Prawa i Sprawiedliwości: "Dotrzymaliśmy słowa – coraz więcej ludzi idzie do pracy, najmniejsza inflacja w Europie, policjanci wyszli zza biurek. Będziemy zmieniać Polskę".
- To jest reklamówka, którą przyjmuję jako rzecz zupełnie groteskową. Polacy wiedzą, co zrobił, a czego tak naprawdę nie zrobił PiS, jakich zapowiedzi nie zrealizował. Bardziej mi się kojarzy ta reklamówka z Monty Pythonem i z tego rodzaju dowcipem niż z poważnym językiem debaty politycznej. To pomysł rzeczywiście zaczerpnięty z innych krajów demokracji i kampanii politycznych, ale przyjęcie tej reklamówki i tego przesłania jest odbierane przez Polaków jednoznacznie – że to jest żart i kpina.