Schetyna: kandydatem na premiera powinien być Jarosław Kaczyński
(RadioZet)
Gościem Radia ZET jest Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej. Witam, Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Wygrało PiS, trwają poszukiwania premiera, czy każdy premier z PiS będzie do zaakceptowania przez Platformę Obywatelską? To oczywiście decyzja PiS-u, ale naturalnym kandydatem, o którym mowa była przez ostatnie miesiące jest prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Naturalnym się wydaje, że on będzie przedstawiony jako kandydat na premiera. Ale doskonale pan wie, że Jarosław Kaczyński mówi, że na razie nie chce być premierem, słyszał pan to, mają być podane inne nazwiska. Czy inny premier będzie do zaakceptowania, np. Andrzej Urbański? Ja słyszałem wczoraj w programie pani redaktor, że decyzja nie jest jeszcze podjęta, że jeszcze mogą być inni kandydaci na premiera. No właśnie, Andrzej Urbański, czy będzie do zaakceptowania przez Platformę Obywatelską? Trochę nas to dziwi, dlatego mówiliśmy od początku, że sprawy personalne nie powinny zdominować tych naszych rozmów. Co innego mówił
Jan Rokita, że jednak PiS powinien przedstawić listę nazwisk, które wchodzą do rządu. To jest oczywiste, ale zaczynamy od sprawy premiera. Wydawało nam się – i to jest sprawa oczywista – że kandydatem prezes Jarosław Kaczyński, jak najszybciej rozmowy ekspertów na temat programu nowego rządu, ponieważ programy obu partii różnią się. Wydawało nam się i wydaje nam się, że jak najszybciej trzeba te merytoryczne rozmowy rozpocząć, żebyśmy nie tracili czasu. Ale moje pytanie było takie – czy Andrzej Urbański będzie do zaakceptowania przez Platformę Obywatelską? Powiem szczerze, że każdy kandydat, poza Jarosławem Kaczyńskim, to trudny kandydat do zaakceptowania przez Platformę Obywatelską, z tego powodu, że Polska ma złe doświadczenia w sytuacji, kiedy premierem nie zostaje lider ugrupowania zwycięskiego. Pamiętamy historię AWS i całe cztery lata trudnych doświadczeń, kiedy mówiło się o premierze, który rządzi z tylnego siedzenia. Chcielibyśmy uniknąć takiej sytuacji, dlatego tak bardzo i wprost mówimy –
kandydatem na premiera, w naszym rozumieniu, powinien być Jarosław Kaczyński. Ale tak się składa, że to nie Platforma Obywatelska rozdaje karty, tylko rozdaje je Prawo i Sprawiedliwość, bo Prawo i Sprawiedliwość jest zwycięzcą tych wyborów. Dlatego z pokorą czekamy na propozycje PiS-u, propozycje zespołów eksperckich i rozmowy na temat programu przyszłego rządu, a później kandydata także na premiera i poszczególnych ministerstw. Rozumiem, że Platforma nie mogłaby powiedzieć “nie”, gdyby kandydatem na premiera został Zbigniew Ziobro, który dostał o wiele lepsze wyniki, niż “premier z Krakowa”, bo Zbigniew Ziobro dostał 120 tys., a “premier z Krakowa” chyba 70 tys. Tak, ponad 60 tys. Oczywiście, że tak. My wiemy, jaki był wynik wyborczy, szanujemy i czekamy na propozycje. Nie jest tak, że my mówimy “nie, bo nie”, ta propozycja musi być związana także z całą koncepcją jak ten najbliższy czas ma wyglądać. Oprócz nazwisk, oprócz personaliów, oprócz rozmów eksperckich, czekamy też na przedstawienie przez PiS
takiej mapy drogowej, tzn. najbliższego kalendarza zdarzeń. Powinniśmy – taka jest wola wyborców – pokazać, co będziemy robić przez najbliższe tygodnie i miesiące, to jest potrzebne już teraz i mam nadzieję, że taki kalendarz najbliższych zdarzeń PiS przedstawi także. A to nie jest tak, że punkt widzenia zmienia się od punktu siedzenia? W zeszłym tygodniu, przed wyborami, na konferencji prasowej we Wrocławiu mówił pan, że rozmowy na temat rządu powinny być po zakończeniu wyborów prezydenckich, a teraz, kiedy okazało się, że PiS wygrało wybory, Platforma Obywatelska – tu się pan uśmiecha, to jest wiadomość dla słuchaczy Radia ZET – żąda natychmiastowych rozmów. Ja czasami się uśmiecham... Tak, to wszystko prawda, mówiliśmy o tym, ze ten czas powołania premiera musi potrwać. My dzisiaj mówimy, jak najszybciej powinniśmy zacząć rozmowy eksperckie o programie rządu, dlatego, że on jest najważniejszy, a różnice są ogromne. Nic nie przeszkadza temu, żeby zacząć rozmawiać już. Nie chcemy wybierać premiera w tym
tygodniu. A Donald Tusk powiedział wczoraj, że jak najszybciej. Jak najszybciej, tzn. być może ta decyzja będzie po werdykcie prezydenckim. Ja zrozumiałam Donalda Tuska, że Platforma oczekuje, że bardzo szybko. Żeby była szybka decyzja, żeby ta decyzja została szybko podjęta, musi być tak, że rozmowy o programie – bo one są najważniejsze – musimy zacząć już i na nie czekamy. Jan Rokita mówił, że nie wyobraża sobie koalicji PO-PiS, jeżeli nie będzie realizowany podatek “3 x 15”, wiadomo już, że nie będzie realizowany, ale koalicja PO-PiS będzie? Tak jest. Czy już Platforma wycofuję się? Ja uważam, że to jest kwestia rozmowy o programie i o radykalnym obniżeniu podatków, my będziemy bardzo twardo przekonywać partnerów z PiS-u, że wariant “3 x 15” jest sensowny. Ale wiadomo, że PiS nie zostanie przekonany i nawet już Donald Tusk mówi, że łagodnie podchodzi do... Nie jesteśmy doktrynerscy, nie będziemy mówili, że podatek linowy, albo nie w koalicji. Chcemy rozmawiać o obniżeniu podatków, będziemy czekać na
propozycje, jesteśmy otwarci na każde rozwiązanie, które oszczędzi podatnikowi wydatków. Czy Platforma Obywatelska zgodzi się, żeby wszystkie resorty gospodarcze zostały objęte przez PiS? To jest tak, że różnica między oboma ugrupowaniami jest bardzo, bardzo zbliżony. Ta różnica jest ponad 2 proc i to nie jest tak dużo, że można dyktować warunki. Układ w środku w koalicji musi być partnerski, wiemy, że pierwsze słowo należy do PiS-u. A jak pan sądzi, czy bilbord z napisem “Jan Rokita – premier z Krakowa” był błędem, czy nie był błędem? To jest kampania Rokity, którą prowadził w Krakowie. Powiem tak, że patrząc przez pryzmat wyniku wyborczego w Krakowie, można było wymyślić bardziej szczęśliwe hasło. Czyli okazało się nieszczęśliwe dla Jana Rokity? Tak, ponieważ nie wygrał wyborów w Krakowie, a przegrał je z rywalem z PiS-u, z posłem Ziobro. Czy Jan Rokita jest kandydatem Platformy Obywatelskiej na marszałka Sejmu? Platforma nie ma żadnego kandydata na żadne stanowisko rządowe dzisiaj, jedynym naszym
kandydatem jest Donald Tusk w wyborach prezydenckich. Ale nie mówimy teraz o rządzie. Powtarzam, nie ma kandydatów Platforma na żadne stanowisko, chcemy rozmawiać o rządzie, potem także o tak ważnych stanowiskach, jak marszałek Sejmu. Wiem, takie są sygnały ze strony PiS-u, że po tym werdykcie wyborczym, to stanowisko przypadnie Platformie Obywatelskiej, natomiast Platforma nie ma jeszcze kandydata na to stanowisko. Jak to, Platforma nie przygotowała się, że być może, marszałkiem Sejmu zostanie ktoś z Platformy Obywatelskiej? Mamy kilku kandydatów, którzy są dobrzy i podejmą to zobowiązanie. Ja mówię tylko o tym, że personalia musza być rozstrzygnięte w drugim kroku. Na początku program, rozmowy ekspereckie, to jest absolutnie najważniejsze. Ale Jan Rokita mówił, że personalia są ważne, to teraz już nie są ważne? Personalia są ważne, ale najważniejsze jest wspólne ustalenie programu tego rządu, bo jeżeli nie będzie wspólnego programu, to nie będzie tej koalicji. Ale wspólny program dotyczący czego, polityki
zagranicznej, gospodarki? Finansów, gospodarki, stosunku do budżetu, wszystkiego, co jest najważniejsze i co obiecywaliśmy w czasie kampanii. Ale rozumiem, że teraz Platforma musi realizować program PiS-u, bo umowa była taka, że kto zwycięży, tego program jest realizowany. Umowa była taka, kto wygrywa dostaje premiera, natomiast jak pani dobrze pamięta, właśnie w tej sprawie doszło do poważnej różnicy zdań, czyli kto wygrywa realizuje swój program gospodarczy i program podatkowy. Czy Jan Rokita powinien się znaleźć w rządzie Jarosława Kaczyńskiego? Wczoraj Jarosław Kaczyński proponował, żeby Jan Rokita był wicepremierem w rządzie premiera, którego nazwiska jeszcze nie znamy. Tak jest. To jest decyzja oczywiście premiera, uważam, że Rokita w każdym rządzie, w szczególnie w koalicyjnym PO i PiS-u, to duże wsparcie merytoryczne, to polityk, który ten rząd na pewno wzmocni. A czy w Platformie nie ma takich odczuć – niech sobie PiS sam rządzi? To zawsze jest tak, że po porażce wyborczej są trudne dni, trudne
godziny, trudno dojść do siebie. Przegraliśmy te wybory, dlatego mówimy: nie, teraz ważne jest to, co zrobimy razem przez najbliższe cztery lata. Czyli nie ma takich nastrojów? Są nastroje powagi, optymizmu i przekonania, że zbudujemy tą koalicję i wygramy wybory prezydenckie. Ale tych nastrojów, o których mówię, nie ma, tak? Nie ma nastrojów pesymistycznych. Dziękuję bardzo. O optymistycznym werdykcie wyborców mówił sekretarz generalny PO, Grzegorz Schetyna.