Saturatory wracają na ulice
Czy "sodówka" poleje się na Krupówkach? „Tato, kupmy sobie saturator” – śpiewały w słynnym onegdaj przeboju Wały Jagiellońskie. Jeszcze do niedawna wydawało się że czasy wózków z wodą sodową bezpowrotnie minęły. Tymczasem w Łodzi saturatory właśnie wracają na ulice. I w Zakopanem są tacy, którzy zastanawiają się czy pomysł Wałów Jagiellońskich nie będzie przepisem na sukces - donosi "Gazeta Krakowska".
20.07.2007 | aktual.: 20.07.2007 06:57
Za czasów PRL-u latem był to nieodłączny element socjalistycznego krajobrazu. Za symboliczną opłatę podawano spoconym przechodniom oziębienie, czyli wodę sodową z sokiem lub bez. Napoje serwowano z popularnych wtedy musztardówek, ledwie opłukanych po każdym kliencie. Dziś pomysł łodzian wzbudził ogromne emocje wśród przedsiębiorczych górali.
Kiedyś miałam saturator na Krupówkach – wspomina pani Wanda. Metalowy wózek ze szklaną banią, sprzedawało się sodową z sokiem. Dlaczego zrezygnowałam? Sanepid nie dawał już zezwoleń i trzeba było zwinąć interes. Woda smakowała wyśmienicie i zbyt miałam zapewniony. Ale wtedy nie było przecież w sklepach soków owocowych czy choćby wody mineralnej. A teraz: do wyboru do koloru.
Zakopiańczycy którzy pamiętają czasy PRL-u i działających saturatorów wspomnienia mają różne. Plujka– śmieje się pan Andrzej. Za moich czasów piło się ją z musztardówek, sprzedawca przy saturatorze po prostu płukał szklankę i dawał ją następnej osobie. Z higieną to było na bakier. Inni mówili na tę wodę gruźliczanka. Z tego, co pamiętam, była pobierana bezpośrednio z wodociągu. Jednak nowe saturatory mają być nowoczesne, chłodzić wodę, no i oczywiście kubeczki będą jednorazowego użytku, a smaki soków – cztery do wyboru.
Od kilkunastu lat nie zgłosił się do nas żaden chętny z saturatorem – mówi Adam Radko, powiatowy inspektor sanitarny w Zakopanem. Nie widzę raczej szans powrotu tego urządzenia. Uważam, że soki i napoje w sklepach raz na zawsze zakończyły epokę sodowej. Choć nie wykluczamy niczego. Jeśli miałby przebadaną wodę, jednorazowe kubki i sam książeczkę zdrowia – prawdopodobnie dostałby zezwolenie.